„Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie.”
Lord John
Dahlberg-Acton
„Władza absolutna wywołuje u człowieka rozpętanie najgorszych instynktów.”
Andre Maurois
reżyseria: John Stephenson
scenariusz: Alan Janes, Martyn Burke
muzyka: Richard Harvey
produkcja: USA
gatunek: dramat
„Folwark
zwierzęcy” w reżyserii Johna Stephensona jest adaptacją wydanej w 1945 roku powieści
George’a Orwella. To kontrowersyjna satyra ukazująca w pełnym świetle ustrój
komunistyczny i konsekwencje, do których prowadzi. Pomysł okazuje się o tyle oryginalny,
że główne role w filmie grają zwierzęta. Stają się intrygującymi
alegoriami postaw i zachowań ludzkich.
Pan Jones (Pete Postlethwaite) zaniedbuje odziedziczone niegdyś gospodarstwo i popada w kłopoty finansowe.
Coraz częściej wraca do domu pijany. Na farmie ma wiele różnych zwierząt,
którymi wkrótce przestaje się zajmować. Nie karmi ich i nie zapewnia godziwych
warunków do życia. Najstarsza świnia wzywa resztę mieszkańców folwarku do
buntu. Zwierzęta jednoczą się, wypędzają Jonesa i jego żonę, a sami cieszą się
wolnością. Postanawiają wprowadzić nowy porządek oparty na równouprawnieniu i
idei dobra wspólnego. Na początku ustanawiają prawa i obowiązki, chcą wspólnymi
siłami zapewnić sobie utrzymanie. Szybko władzę przejmują jednak najprzebieglejsze
świnie, przywództwo obejmuje jedna z nich imieniem Napoleon. Stopniowo wprowadzają
totalitaryzm, oczekują podporządkowania się wszystkich nowym zasadom. Zwierzęta
muszą ciężko pracować, aby utrzymać siebie i zapewnić wygodną pozycję
niepodzielnemu władcy.
„Folwark
zwierzęcy” to inspirująca i mądra produkcja. Jego konstrukcja jest dosyć prosta,
ale to właśnie stanowi o jej wyjątkowości. Twórcom udało się w nieskomplikowany
i jasny sposób zobrazować trudną tematykę. Film zawiera głębokie przesłanie,
zmusza do przemyśleń i refleksji. W dużym stopniu nawiązuje do sytuacji, jakie
mają miejsce na świecie władzy absolutnej – manipulacje, kłamstwa, kary za
niepodporządkowanie się zasadom, przekształcanie prawa na własną korzyść, usuwanie
osobników, które mogłyby stanowić zagrożenie dla władzy, media jako narzędzia
służące propagowaniu reżimu. Cytatem, który najlepiej charakteryzuje ustrój
wymyślony przez świnie, nazwany animalizmem, staje się jedna z zasad ich
kodeksu: „Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych.” Fabuła filmu
jest interesująca i poruszająca, a nawet niepokojąca. Niestety, akcja nie buduje
odpowiednio napięcia. Sądzę, że częściowo przyczynia się do tego brak dynamizmu
w muzyce. Utwory stanowiące tło wydarzeń okazują się niewyraziste, a powinny być
ważnym elementem w opowiadaniu całej
historii.
Scenariusz chwilami zaskakuje, choć jego konstrukcja
wydaje się dość przewidywalna. Opiera się bowiem na poszczególnych etapach
wprowadzania totalitaryzmu – od wspaniałego planu wyzwolenia poprzez bunt,
radość z odzyskania wolności, spór o władzę, aż do wprowadzenia rządów
dyktatora. Ciekawie ukazuje, jak władza potrafi niszczyć od środka i sprawić,
że ktoś staje się bezwzględny i brutalny. Momentami drażni
sposób prowadzenia fabuły. Gdy wydaje się,
że wydarzenie osiąga punkt kulminacyjny, nagle następuje zmiana tematu. Rozczarowuje
też zakończenie, które łagodzi całą opowieść i nie uwypukla katastrofalnych
skutków rewolucji. Sprawia, że wymowa dzieła nieco ulega zmianie, jakby
niepokój towarzyszący seansowi gdzieś wyparował. W tego rodzaju obrazie łatwo
jest przekroczyć granicę między wiarygodną opowieścią a bajką dla dzieci. Finał
sprawił, że „Folwark zwierzęcy” na szczęście tylko zachwiał się na tej granicy.
Sprawiedliwość dziejowa (przywrócenie dawnego ładu), której egzekutorem stała się
natura, w życiu jednak rzadko ma miejsce.
Od strony
technicznej produkcja została zrealizowana solidnie. W studiu animacji Jima
Hensona specjalnie na jej potrzeby wykonano 14 sztucznych zwierząt. W filmie
wystąpiło również 100 prawdziwych, które zostały wcześniej wytresowane. Dzięki
dobrym, a jak na potrzeby telewizji, świetnym efektom specjalnym nie widać
różnicy pomiędzy żywymi osobnikami a kukłami. Zwierzętom udzielili głosu doświadczeni aktorzy, m.in.
Julia Ormond, Ian Holm, Kelsey Grammer, Patrick Stewart. Trudno tu opisać grę
aktorską, ponieważ ludzie rzadko pojawiają się na ekranie, grają jednak dość
przekonująco. W rolę Pana Jonesa wcielił się zmarły dwa lata temu, nominowany
do Oscara za występ w „W imię ojca”, Pete Postlethwaite.
„Folwark
zwierzęcy” to błyskotliwa, choć nieco schematyczna opowieść. Twórcy udowodniają,
że w prosty sposób można przekazać bardzo wiele. Moim zdaniem, mimo wszystkich
niedociągnięć, warto po ten film sięgnąć.
Ocena: 6/10
Książka Orwella oczywiście jest lepsza, ale film w umiejętny sposób przekazuje jej treść i nieźle się to ogląda.
OdpowiedzUsuń