reżyseria: Jean-Marie Poiré
scenariusz: Christian Clavier, Jean-Marie Poiré
muzyka: Eric Levi
produkcja: Francja
gatunek: komedia, fantasy
„Goście, goście” to bardzo zabawna i lekka komedia z
elementami fantasy w reżyserii Jean-Marie Poiré. Produkcja została odznaczona
Cezarem dla najlepszej aktorki drugoplanowej, Valérie Lemercier, oraz 8
nominacjami do tej nagrody. Opowiada nieskomplikowaną i ciekawą historię o
podróży z czasów średniowiecznych do współczesnych.
Odważny i pełen poświęcenia rycerz, hrabia Godfyd de Montmirail
(Jean Reno), zwany Śmiałym, jako podziękowanie za uratowanie francuskiego króla
Ludwika VI, ma poślubić księżniczkę Frenegundę de Pouille (Valérie
Lemercier). W podróży towarzyszy mu jego lojalny, choć fajtłapowaty giermek Jacquouille
(Christian Clavier). Za sprawą trucizny złej wiedźmy (Tara Gano) ma zwidy i
wydaje mu się, że jego ukochana jest ścigana przez złego niedźwiedzia. Tak
naprawdę to biegł za nią jej ojciec. Godfryd strzela do niego z kuszy i zabija
go. Aby cofnąć bieg czasu i móc poślubić Frenegundę, Śmiały i jego giermek
udają się do czarownika (Pierre Vial), który oferuje im specjalny eliksir.
Mężczyźni wypijają go, lecz działanie napoju okazuje się być inne niż myśleli.
Trafiają do XX wieku. Od początku mają niemałe problemy i trudności z przystosowaniem się do nowego środowiska. Poznają tam m.in. nieokrzesaną kloszardkę Ginette (Marie-Anne Chazel), potomka Jacquouille’a, Jacquarta (Christian Clavier) oraz członkinię rodu Gotfryda, Beatrice (Valérie Lemercier). Pojawienie się hrabiego Gotfryda i jego towarzysza w życiu Beatrice i jej nadpobudliwego męża stomatologa, Jean-Pierre’a (Christian Bujeau) wywołuje dużo nieporozumień i zabawnych sytuacji. Kobieta stara się nie zwracać uwagi na to, co wyprawiają przybysze i udaje, że tego nie zauważa. Wydaje jej się, że Śmiały jest jej zaginionym kuzynem Hubertem, który stracił pamięć. Jean-Pierre tylko ze względu na prawdopodobne pokrewieństwo Gotfryda i jego żony, stara się go tolerować. Nie potrafi jednak zaakceptować przybyszów i denerwuje go ich zachowanie.
Trafiają do XX wieku. Od początku mają niemałe problemy i trudności z przystosowaniem się do nowego środowiska. Poznają tam m.in. nieokrzesaną kloszardkę Ginette (Marie-Anne Chazel), potomka Jacquouille’a, Jacquarta (Christian Clavier) oraz członkinię rodu Gotfryda, Beatrice (Valérie Lemercier). Pojawienie się hrabiego Gotfryda i jego towarzysza w życiu Beatrice i jej nadpobudliwego męża stomatologa, Jean-Pierre’a (Christian Bujeau) wywołuje dużo nieporozumień i zabawnych sytuacji. Kobieta stara się nie zwracać uwagi na to, co wyprawiają przybysze i udaje, że tego nie zauważa. Wydaje jej się, że Śmiały jest jej zaginionym kuzynem Hubertem, który stracił pamięć. Jean-Pierre tylko ze względu na prawdopodobne pokrewieństwo Gotfryda i jego żony, stara się go tolerować. Nie potrafi jednak zaakceptować przybyszów i denerwuje go ich zachowanie.
„Goście, goście” to całkiem interesujący i przyjemny
film. Seans sprawił mi dużą przyjemność. Zapewnił też miłą rozrywkę i poprawił
nastrój. Podstawą tej ciekawej produkcji jest całkiem dobry i
oryginalny scenariusz. Gotfryd i jego giermek mówią mieszaniną łaciny i
starofrancuskiego, co wywołuje wiele nieporozumień. Dialogi są często zabawne, chociaż
niektóre zwroty wydały mi się zbędne. Występuje tu zarówno komizm słowny, jak i sytuacyjny.
Szczególnie rozśmieszyło mnie to, jak przybysze nie umieją skorzystać z
łazienki, czy boją się samochodów. Fabuła opiera się na dość oryginalnym
pomyśle. Aktorstwo przedstawia przyzwoity poziom. Moją uwagę
zwrócił Christian Clavier w roli posłusznego giermka Jacquouille’a i
przemądrzałego właściciela zamku, Jacquarta. Świetnie odegrał swoją podwójną
rolę. Zachowanie tych postaci wywołuje ogromny uśmiech na twarzy. Dobrze zagrał
również Jean Reno i Valérie Lemercier. Ważny element tego obrazu stanowią świetnie dopasowane
kostiumy Catherine Leterrier. Nominowana do nagrody Cezar, muzyka Erica Levi nie zwraca na siebie uwagi, okazuje się za mało wyrazista.
„Goście, goście” jest idealną produkcją, przy której
można się odprężyć. Nie jest to ambitne kino, ale dla rozrywki - jak najbardziej polecam.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz