poniedziałek, 9 lipca 2012

Magia uczuć (2006), czyli granica wyobraźni

tytuł oryginalny: The Fall
reżyseria: Tarsem Singh
scenariusz: Tarsem Singh, Dan Gilroy, Nico Soultanakis
muzyka: Howard Shore, Krishna Levy
produkcja: USA, Wielka Brytania, Indie
gatunek: dramat, fantasy, przygodowy

„Magia uczuć” to fascynująca i inspirująca produkcja w reżyserii Tarsema Singh’a, który stworzył również scenariusz. Opowiada wzruszającą i niezwykłą historię przyjaźni dwóch różnych osobowości, ukazuje relacje między nimi i to jak zaczyna im na sobie zależeć. Wywołała u mnie dużo emocji, ale głównie tych pozytywnych.

Akcja rozgrywa się w 1912 roku, w szpitalu w Los Angeles. Roy Walker (Lee Pace) zostaje tam przewieziony z powodu poważnych ran odniesionych podczas kręcenia jednej z trudniejszych scen kaskaderskich. Czuje się przygnębiony i zrozpaczony nie tylko z tego powodu. Cierpi, ponieważ jego ukochana zostawiła go dla innego aktora. Wkrótce Roy poznaje małą pacjentkę, ciekawską pięciolatkę, Aleksandrię (Catinca Untaru), która ma złamaną rękę. Dziewczynka zaczyna darzyć go dużą sympatią. Codziennie go odwiedza i staje się jego wierną towarzyszką. Mężczyzna podczas każdego spotkania opowiada jej fragment niesamowitej i wciągającej opowieści opierającej się na jego życiu. Głównymi bohaterami są: Hindus, były niewolnik – Otto, włoski pirotechnik – Luigi, angielski przyrodnik Darvin i jego uwielbiana małpka oraz tajemniczy bandyta. Wszyscy postanowili pokonać nikczemnego i przebiegłego gubernatora Odiousa. Każdy miał jakiś powód: porwanie żony, śmierć bliskich, czy upokorzenie. Do żądnej zemsty grupy przystaje także tajemniczy mistyk, który chce się odegrać za wyjałowienie i zniszczenie jego doliny.


„Magia uczuć” to niezwykły i interesujący film. Śmieszy, smuci, zadziwia i skłania do refleksji. Fabuła trzyma w napięciu od chwili, gdy dowiadujemy się o ukrytych zamiarach Roy’a. Akcja rozgrywa się w odpowiednim tempie, jest zaskakująca. Na początku nie potrafiłam wczuć się we wspaniały klimat tego dzieła, jednak wkrótce bardzo się wciągnęłam. Historia bandyty i jego towarzyszy także mnie zaciekawiła i tak jak Aleksandria chciałam wiedzieć, co się dalej wydarzy. Dzięki swojej wyobraźni, Walker próbuje odgrodzić się od dramatu rozgrywającego się w rzeczywistości.

Aleksandria zachwyca się opowiadaniem i nie może przestać o nim myśleć. W głównych rolach wyobraża sobie znajome osoby: pielęgniarkę, lekarza, dostawcę lodu, swojego zmarłego ojca, a nawet Roy’a i siebie samą. Przez to granica między rzeczywistością a fikcją zdaje się zanikać.
W tym czasie Walker planuje, jak może uwolnić się od smutku i cierpienia. Do zrealizowania swojego planu stara się wykorzystać naiwną, przychylną mu dziewczynkę. Powoli jednak odkrywa, że wytworzyła się pomiędzy nimi silna więź.


Scenariusz przedstawia bardzo dobry poziom. Dialogi są trochę nienaturalne, ale wydaje mi się, że to celowy zabieg. Twórcy ukazali intrygujące i warte przemyślenia wydarzenia. Mam wrażenie, że wszystko zostało świetne dopracowane, że każdy szczegół dokładnie przemyślano. Pomysł na pokazanie relacji między ludźmi i ich emocji z tej innej perspektywy przypadł mi do gustu. Aktorstwo na dobrym poziomie. Niedoświadczona Catinca Untaru, która wcieliła się w rolę Aleksandrii, najprawdopodobniej dzięki swojemu młodemu wiekowi zachowywała się bardzo naturalnie i wiarygodnie. Doskonale przedstawiła, jak bardzo zależy jej na przyjaźni. Lee Pace jako Roy również przyzwoicie sobie poradził. Potrafił dobrze ukazać rozterki swojej postaci i to, że nie zawaha się przed niczym. Wszyscy bohaterowie tej produkcji są bardzo wyraziści i barwni. Każdy z nich jest wyjątkowy i zwraca na siebie uwagę.

Chyba największą zaletą tego filmu jest jego nadzwyczajny klimat. Historia o gubernatorze Odiousie i bohaterach z całego świata rozgrywa się w niesamowicie kolorowym i malowniczym otoczeniu. W tle widać zapierające dech budowle, piękne i bajkowe krajobrazy. Strona wizualna tej produkcji wydała mi się perfekcyjna. Cechuje się cudownymi zdjęciami, piękną scenografią i oryginalnymi kostiumami. Zachwycająca jest także muzyka, współtworzona przez Howarda Shore’a, twórcę genialnej ścieżki dźwiękowej we „Władcy Pierścieni”.

„Magia uczuć” to naprawdę zajmujące i zastanawiające dzieło. Z pozoru może wydawać się nieco dziwne, ale ma swój ogromny urok. Polecam obejrzeć i przekonać się o jego zaletach.
Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz