„(...) podczas podróży w zaświatach nie miałem żadnych ziemskich wspomnień. Ból i smutek poczułem dopiero wtedy, gdy musiałem wrócić na ziemię, od której wszystko się zaczęło.”
Naukowców od dawna fascynuje temat życia po życiu i istnienia przeżyć z pogranicza śmierci. Relacje ludzi, którzy doświadczyli tego rodzaju zjawiska okazują się niezwykłe i interesujące, a przez to chwilami niewiarygodne. Niektóre elementy ich historii wydają się powtarzać: zdolność widzenia we wszystkich kierunkach jednocześnie, brak poczucia liniowego czasu, przebywanie poza wszystkimi wymiarami, bezpośrednie rozumienie trudnych pojęć oraz odczuwanie bezgranicznej miłości i ukojenia. Po „Dowód” sięgnęłam z ogromną ciekawością, chcąc poznać losy autora, któremu w 2008 roku przydarzyło się coś zupełnie nieprawdopodobnego.
Eben Alexander to znany i szanowany neurochirurg,
sceptyczny wobec zagadnień wiary, ale pełen pasji i poświęcenia dla nauki. Pewnego
dnia, w krytycznym stanie przewieziono go do szpitala. Z niewiadomych przyczyn
zachorował na rzadkie, szczególnie u dorosłych, zapalenie opon mózgowych
spowodowane bakteriami pałeczki okrężnicy. Wcześniej uskarżał się jedynie na
silne bóle pleców i głowy. Nie występował u niego właściwie żaden czynnik
powodujący tego rodzaju infekcję, lekarze nie potrafili też zdiagnozować jej
przyczyn. Przez siedem dni pozostawał w głębokiej śpiączce, a szanse na
wybudzenie się malały z każdym dniem. Stwierdzono, że przypadek jest śmiertelny
w 97 procentach. Gdy mózg przestał funkcjonować, a ciało stało się bezużyteczne,
jego świadomość rozpoczęła niezapomnianą wędrówkę. Mężczyzna miał przeżycia
bliskie doświadczeniu śmierci, znalazł się w innym świecie. Ku radości silnie
wspierającej go rodziny, przebudził się ze śpiączki. O dziwo, po stosunkowo
krótkim czasie, bez żadnych długotrwałych powikłań powrócił do normalnego
funkcjonowania.
Gdybym miała określić to dzieło jednym słowem,
najbardziej trafne wydaje się: oszałamiające. Historia neurochirurga okazuje się
bowiem porywająca, zdumiewająca, a chwilami wręcz szokująca. Nie spodziewałam się,
że wywrze na mnie aż takie wrażenie i skłoni do długich przemyśleń. Zawiera cudowną
i bogatą wizję nieba, określaną jako jedną z najdokładniejszych dotychczasowych
relacji. Niesie za sobą niebywałą wartość, mądre przesłanie i trafne wnioski. Alexander
pozwala czytelnikowi również uchylić rąbka odwiecznej tajemnicy. Intrygujące
opisy doznań, wyrazistych miejsc i postaci, jakie pojawiły się na jego drodze
przeplata z własnymi refleksjami, wiadomościami naukowymi oraz epizodami z
życia dotyczącymi różnych ważnych aspektów. Dowiadujemy się również, co się
dzieje z jego rodziną i znajomymi podczas pobytu w śpiączce. W poruszający sposób
ukazuje poświęcenie i nadzieję, która nie opuszcza ich aż do końca.
Autor zadziwia swoją rozbrajającą szczerością, chęcią
poznania i dążenia do prawdy. Pragnie przekazać nabytą przez siebie wiedzę i wrażenia
innym z poczucia misji, wdzięczności, a także w celu podkreślenia wagi takich
wartości jak miłość i akceptacja. Należy mu się za to ogromny podziw i szacunek.
Dysponuje świetnym i profesjonalnym stylem pisania, wszechstronnym słownictwem.
Potrafi zachować dystans i spojrzeć na dane zagadnienie także od strony
naukowej. Stosuje mocną argumentację i często popiera swoje tezy przykładami.
Dowodzi to jego oczytania i błyskotliwości. Nie próbuje być nachalny,
jednocześnie staje się bardzo przekonujący. Najciekawsze jest to, że niegdyś
sam był zatwardziałym racjonalistą i nie potrafił uwierzyć w prawdziwość
ludzkich doświadczeń z pogranicza śmierci. Teraz określa je mianem „najbardziej rzeczywistych doznań.”
„Dowód” pokazuje, że cuda się zdarzają, a nic nie dzieje
się przypadkiem. Warto zagłębić się w lekturę i poznać, wydawałoby się,
niemożliwą historię lekarza i jego relację ze świata ‘po drugiej stronie’.
Od bardzo dawna mam ochotę na tę książkę, bo naczytałam się wielu dobrych opinii o niej. Sam temat intryguje mnie, więc podejrzewam, że "Dowód" przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuń