piątek, 11 października 2013

Dowód. Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo - Eben Alexander

(...) podczas podróży w zaświatach nie miałem żadnych ziemskich wspomnień. Ból i smutek poczułem dopiero wtedy, gdy musiałem wrócić na ziemię, od której wszystko się zaczęło.

Naukowców od dawna fascynuje temat życia po życiu i istnienia przeżyć z pogranicza śmierci. Relacje ludzi, którzy doświadczyli tego rodzaju zjawiska okazują się niezwykłe i interesujące, a przez to chwilami niewiarygodne. Niektóre elementy ich historii wydają się powtarzać: zdolność widzenia we wszystkich kierunkach jednocześnie, brak poczucia liniowego czasu, przebywanie poza wszystkimi wymiarami, bezpośrednie rozumienie trudnych pojęć oraz odczuwanie bezgranicznej miłości i ukojenia. Po „Dowód” sięgnęłam z ogromną ciekawością, chcąc poznać losy autora, któremu w 2008 roku przydarzyło się coś zupełnie nieprawdopodobnego.

Eben Alexander to znany i szanowany neurochirurg, sceptyczny wobec zagadnień wiary, ale pełen pasji i poświęcenia dla nauki. Pewnego dnia, w krytycznym stanie przewieziono go do szpitala. Z niewiadomych przyczyn zachorował na rzadkie, szczególnie u dorosłych, zapalenie opon mózgowych spowodowane bakteriami pałeczki okrężnicy. Wcześniej uskarżał się jedynie na silne bóle pleców i głowy. Nie występował u niego właściwie żaden czynnik powodujący tego rodzaju infekcję, lekarze nie potrafili też zdiagnozować jej przyczyn. Przez siedem dni pozostawał w głębokiej śpiączce, a szanse na wybudzenie się malały z każdym dniem. Stwierdzono, że przypadek jest śmiertelny w 97 procentach. Gdy mózg przestał funkcjonować, a ciało stało się bezużyteczne, jego świadomość rozpoczęła niezapomnianą wędrówkę. Mężczyzna miał przeżycia bliskie doświadczeniu śmierci, znalazł się w innym świecie. Ku radości silnie wspierającej go rodziny, przebudził się ze śpiączki. O dziwo, po stosunkowo krótkim czasie, bez żadnych długotrwałych powikłań powrócił do normalnego funkcjonowania.

Gdybym miała określić to dzieło jednym słowem, najbardziej trafne wydaje się: oszałamiające. Historia neurochirurga okazuje się bowiem porywająca, zdumiewająca, a chwilami wręcz szokująca. Nie spodziewałam się, że wywrze na mnie aż takie wrażenie i skłoni do długich przemyśleń. Zawiera cudowną i bogatą wizję nieba, określaną jako jedną z najdokładniejszych dotychczasowych relacji. Niesie za sobą niebywałą wartość, mądre przesłanie i trafne wnioski. Alexander pozwala czytelnikowi również uchylić rąbka odwiecznej tajemnicy. Intrygujące opisy doznań, wyrazistych miejsc i postaci, jakie pojawiły się na jego drodze przeplata z własnymi refleksjami, wiadomościami naukowymi oraz epizodami z życia dotyczącymi różnych ważnych aspektów. Dowiadujemy się również, co się dzieje z jego rodziną i znajomymi podczas pobytu w śpiączce. W poruszający sposób ukazuje poświęcenie i nadzieję, która nie opuszcza ich aż do końca.

Autor zadziwia swoją rozbrajającą szczerością, chęcią poznania i dążenia do prawdy. Pragnie przekazać nabytą przez siebie wiedzę i wrażenia innym z poczucia misji, wdzięczności, a także w celu podkreślenia wagi takich wartości jak miłość i akceptacja. Należy mu się za to ogromny podziw i szacunek. Dysponuje świetnym i profesjonalnym stylem pisania, wszechstronnym słownictwem. Potrafi zachować dystans i spojrzeć na dane zagadnienie także od strony naukowej. Stosuje mocną argumentację i często popiera swoje tezy przykładami. Dowodzi to jego oczytania i błyskotliwości. Nie próbuje być nachalny, jednocześnie staje się bardzo przekonujący. Najciekawsze jest to, że niegdyś sam był zatwardziałym racjonalistą i nie potrafił uwierzyć w prawdziwość ludzkich doświadczeń z pogranicza śmierci. Teraz określa je mianem „najbardziej rzeczywistych doznań.”

„Dowód” pokazuje, że cuda się zdarzają, a nic nie dzieje się przypadkiem. Warto zagłębić się w lekturę i poznać, wydawałoby się, niemożliwą historię lekarza i jego relację ze świata ‘po drugiej stronie’.

1 komentarz:

  1. Od bardzo dawna mam ochotę na tę książkę, bo naczytałam się wielu dobrych opinii o niej. Sam temat intryguje mnie, więc podejrzewam, że "Dowód" przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń