środa, 11 grudnia 2013

Wzorce osobowe w filmach Tima Burtona cz. 3 - Pee Wee Herman i Edward Nożycoręki


Tytułowy bohater „Wielkiej przygody Pee Wee Hermana”, gdy jego rower zostaje skradziony, rozpoczyna poszukiwania i wyrusza w podróż po Ameryce. Komizm płynie tutaj nie tylko z absurdu sytuacji, ale także ze specyficznych postaw ludzkich. Pee Wee łączy w sobie wiele zupełnie kontrastowych i pozornie niemożliwych do pogodzenia cech charakteru. Jest niezwykle infantylny, ale pomimo to samodzielny i zaradny. Mieszka we własnym domu, pracuje i świetnie potrafi radzić sobie z codziennymi problemami. Czuje się spełniony w tym, co robi i osiągnął, ma określoną drogę, którą chce podążać. Wyróżnia się dziecinną osobowością, ale równocześnie bardzo dojrzałym podejściem do najważniejszych tematów. Ma niepoważny i zabawny sposób bycia, dzięki czemu wiedzie szczęśliwe życie wolne od trosk. Dysponuje niespożytkowanymi zapasami energii, nieustannie emanuje entuzjazmem i pogodą ducha. 


Ogromny optymizm i zapał zapewniają mu więcej pewności siebie i zdecydowania. Ludzie nie traktują go z pobłażaniem czy niechęcią, ale bardzo życzliwie i otwarcie. Takie zachowanie nie wydaje im się nachalne czy irytujące, wręcz lubią jego towarzyskość. Odnoszę wrażenie, że ponad przyjaźń Herman ceni jednak dobra materialne. Po stracie roweru trochę się załamuje, bo w pewien sposób traci stabilny grunt pod nogami. Wcześniej chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, że nie zawsze wszystko może iść po jego myśli. Szybko bierze się w garść i żądny przygód wyrusza w drogę. Film Burtona ukazuje barwny świat oglądany jakby przez różowe okulary, czy raczej oczami głównej postaci.


„Edward Nożycoręki” stanowi poruszające i smutne studium samotności. Właściciel ponurego zamczyska położonego na wzgórzu powołuje do życia chłopca z nożyczkami zamiast dłoni. Po jego śmierci trafia do pobliskiego miasteczka, schronienie oferuje mu tam akwizytorka kosmetyków. Okolica wygląda jak tandetna makieta, a domy są pomalowane na jaskrawe kolory. Kiczowate miejsca i postaci stanowią niesamowity kontrast. Reżyser sprawnie używa groteski i snuje piękną bajkę dla dorosłych. Edward czuje się zagubiony, wyobcowany i zdecydowanie wyróżnia się wśród hałaśliwych ludzi. Całym sercem pragnie znaleźć zrozumienie i akceptację. W końcu przełamuje nieufność mieszkańców i pozornie dopasowuje się do ich odrealnionego świata. Szybko zaczynają wykorzystywać jego zdolności, staje się ich ogrodnikiem i fryzjerem. 


Niedoświadczony w życiu, ma problemy z odróżnieniem dobra od zła. Nieustannie stara się poszukiwać swojego miejsca i próbuje coraz to nowych rzeczy. Wciąż ma jednak duże trudności z komunikacją międzyludzką, zakochuje się nawet w czarującej Kim. Edward powoli zdaje sobie sprawę, że życie nie jest proste i czyha na niego wiele niebezpieczeństw. Ludzie wydają się traktować go miło, naprawdę szukają jedynie własnych korzyści. Nie stać ich na przyjaźń czy pomoc, zaprzątają sobie myśli głównie dalszym kultywowaniem swojego konsumpcyjnego stylu życia. Okazują przybyszowi tyle zainteresowania, co kolejnemu przedmiotowi użytkowemu. Nie potrafią zauważyć jego wyjątkowej wrażliwości i poświęcić mu chwilę uwagi. Choć chłopiec zasługuje na szczęście nie odnajduje go w miasteczku, tragiczny obrót wydarzeń zmusza go do powrotu do samotności. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz