czwartek, 23 stycznia 2014

Rozśpiewane nominacje do Oscara 2014

Zaskakująco, w tym roku mamy aż dwie piosenki kandydujące do złotej statuetki, które pochodzą z filmów animowanych. Moim zdaniem, brakuje jednak kilku naprawdę godnych uwagi kompozycji, które zapadły mi w pamięci na dłużej niż typy Akademii. „Wielki Gatsby” ma genialną ścieżkę dźwiękową, a Ed Sheeran zaśpiewał cudownie „I see fire”. Dziś obejrzałam „Co jest grane, Davis?”, który okazał się pełen chwytliwych i niesamowitych utworów o kameralnym klimacie. Oscar Isaac udowodnił, że naprawdę potrafi czarować głosem. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie szczególnie jego wykonanie „Fare Thee Well”.

„Let it go” wyk. Idina Menzel – „Kraina Lodu”

Silny wokal, niepozbawiona emocji interpretacja i dynamiczna muzyka nadają utworowi interesującego wyrazu.  Nawet po kolejnych kilku przesłuchaniach mi się nie znudził i z przyjemnością do niego wracam. Zadziwiająca popularność wydaje się sugerować, że właśnie ta pozycja zostanie tegorocznym zwycięzcą. Moim zdaniem, rozrywkowy charakter odbiera jej jednak trochę walorów artystycznych i oryginalności.

*„Alone Yet Not Alone” wyk. Joni Eareckson Tada - „Alone Yet Not Alone”

Przyznam, że na tę chwilę właśnie ta piosenka jest dla mnie niekwestionowanym faworytem. Ujął mnie cudowny, nieco melancholijny klimat oraz subtelne i kojące dźwięki. Co najważniejsze,  oddziałuje na słuchacza: przywołuje nieco nostalgii i skłania do zadumy. Swoim nieziemskim głosem Joni wydaje się tworzyć całe obrazy przeżyć i emocji. Prawdziwa uczta dla ucha!
*Z powodu zbyt 'nachalnej' kampanii reklamowej nominacja została wycofana.

„The Moon Song” wyk. Scarlett Johansson & Joaquin Phoenix

W tamtym roku Scarlett również zdobyła nominację w tej kategorii, ale dopiero po seansie filmu „Ona” przekonała mnie w zupełności do swojego głosu (nie chodzi mi tylko o śpiewanie). Ma intrygującą barwę i nienachalne brzmienie. Użycie skromnych środków powoduje, że „The Moon Song” nie powala, ale jednocześnie  intymny nastrój stanowi jej ogromną zaletę. Mimo to uważam, że oscarowe wyróżnienie jest lekką przesadą.

„Happy” wyk. Pharrell Williams – „Minionki rozrabiają”

Przesłuchałam ten utwór kilka razy, żeby zrozumieć, czemu otrzymał nominację i nadal nie mam pojęcia. Wydaje mi się całkiem udanym pomysłem, słucha się go przyjemnie i jest nawet dość zabawny. To jednak trochę za mało. Odnoszę wrażenie, że nie wnosi nic wyjątkowego, a Oscar byłby nagrodą kompletnie na wyrost, przecież znalazłoby się tyle bardziej zasługujących na niego kompozycji. Niestety, obawiam się, że „Happy” szybko wypadnie mi z pamięci.

„Ordinary Love” wyk. U2 – „Mandela: Long Walk to Freedom”

Nagrodzone już Złotym Globem „Ordinary Love” okazało się dla mnie znakomitą i brawurowo skomponowaną piosenką. Bardzo się cieszę, że wybór padł właśnie na nią – jak najbardziej zasłużenie. Ciekawy tekst, porywająca melodia i solidny wokal sprawiają, że choć na pierwszy rzut oka pozycja pozostaje nieco w cieniu konkurentów, naprawdę robi wrażenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz