reżyseria: Marianne Elliott
adaptacja: Simon Stephens
na podstawie powieści Marka Haddona
W 2003 roku ukazały się dwa wydania powieści Marka
Haddana pt. „Dziwny przypadek psa nocną porą” – jedno dla dorosłych, a drugie
dla dzieci. Fabuła rozgrywa się z perspektywy kilkunastoletniego chłopca, który
prawdopodobnie cierpi na zespół Aspergera, odmianę autyzmu. Narracja jest
pierwszoosobowa, a rozdziały ponumerowano z użyciem liczb pierwszych. Simon
Stephens zaadoptował książkę na potrzeby sceny, a inscenizacja miała premierę 2
sierpnia 2012 roku na deskach londyńskiego National Theatre.
Piętnastoletni Christopher Boone (Luke Treadaway) dysponuje
nieprzeciętnymi zdolnościami matematycznymi i ma znakomitą pamięć. Z trudem
radzi sobie z codziennymi czynnościami, sam nie wychodzi nawet poza ulicę, na
której mieszka. Uczęszcza do szkoły specjalnej i stara się unikać ludzi.
Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że chłopiec zostaje podejrzany o
morderstwo psa pani Shears, sąsiadki. Pomimo surowego zakazu ojca (Sean
Gleason), postanawia rozwikłać tajemnicę jego śmierci i rozpoczyna śledztwo.
Każdy nowo odkryty fakt uwiecznia na kartach pisanej przez siebie książki.
Sztuka Marianne Elliot stała się głośnym sukcesem i
szybko zdobyła uznanie zarówno widzów, jak i krytyków. Otrzymała aż siedem
nagród im. Laurence’a Oliviera, m.in. dla najlepszej nowej sztuki, reżysera,
aktora, aktorki drugoplanowej, zwyciężyła także w kilku kategoriach
technicznych. Jest to przede wszystkim pasjonująca i mądra opowieść o chłopcu,
który spogląda na świat inaczej niż pozostali. Akcja rozpoczyna się
niespodziewanie i już na wstępie nie pozwala się oderwać od seansu. Wbrew
pozorom fabuła nie opiera się jedynie na sprawie zamordowanego psa, wkrótce
okazuje się, że to nie jedyna tajemnica, która czeka na odkrycie. Wraz z
upływem czasu napięcie i ciekawość tego, co się dalej wydarzy wciąż rosną.
Konstrukcja przedstawienia świetnie łączy literacki pierwowzór z teatrem. Siobhan
(Niamh Cusack), specjalna nauczycielka Christophera czyta, co on zapisał w
książce I pragnie wystawić to na scenie.
Reżyserka sprawnie panuje nad klimatem sztuki i utrzymuje
równowagę pomiędzy komedią a przejmującym dramatem. Pragnie jak najlepiej
odwzorować uczucia głównego bohatera w taki sposób, żeby każdy mógł je zobaczyć
jakby w sposób obrazowy. Całość opiera się na prostym pomyśle, który jednak po
bliższym przyjrzeniu się okazuje się ogromnym polem do popisu. Historia rozwija
się powoli w nieprzewidywalnych kierunkach i chwilami skłania do refleksji. Wywołuje
wiele emocji i głęboko porusza swoją bezpretensjonalnością. Humor tkwi tutaj
głównie w dialogach, które często w zabawny i nawet nieco absurdalny sposób
ukazują różnych bohaterów. „Dziwny przypadek psa nocną porą” przeznaczono dla starszych odbiorców, którzy zrozumieją wiele
aluzji i nie boją się eksperymentów z formą.
Siła całego spektaklu tkwi w fenomenalnej grze aktorskiej
odtwórcy głównej roli. Luke Treadaway z zadziwiającą wprawą i wyczuciem kreuje
intrygującego i złożonego bohatera. Z niezwykłą wiarygodnością i charyzmą potrafi
ukazać jego różne oblicza. W przejmujący sposób wyzwala najskrytsze emocje,
klęcząc na ziemi i jęcząc w żalu czy krzycząc z radości. Potrafi błyskotliwie
uchwycić ogromną odwagę, matematyczny geniusz i ciekawe podejście do świata
Christophera. Szczerość i niebywała bezpośredniość sprawiają, że nieustannie
przykuwa uwagę widza. Ten młody i wyjątkowo ekspresyjny aktor zalicza tutaj
prawdopodobnie najlepszy jak dotąd występ w swojej karierze. Dopracowuje do
perfekcji gestykulację, mimikę, a nawet ton głosu i intonację. Miałam już
wcześniej przyjemność oglądać go w retransmisji „Czasu wojny”. Na drugim planie
znajduje się wielu brawurowych aktorów, którzy dają popis swoich umiejętności.
Warto wyróżnić szczególnie Seana Gleasona w roli ojca, który kocha swojego syna
ponad wszystko, ale jednocześnie nie umie być z nim szczery. Obok niego pojawia
się też jako poczciwa sąsiadka Una Stubbs, czyli pani Hudson z serialu „Sherlock”.
Twórcy w pomysłowy sposób wykorzystują dostępne środki i możliwości,
jakie oferuje im teatr. Zmuszają nas do spojrzenia na świat oczami Christophera
i pozwalają wręcz zajrzeć do jego głowy. Najzwyklejsze czynności czy miejsca
wydają się często przerażające, dziwaczne i wręcz surrealistyczne, a niekiedy
piękne i absorbujące. Dla chłopca wiele rzeczy stanowi niemałe wyzwanie, co na każdym
kroku podkreśla fabuła. Odwiedziny u sąsiadów, jazda ruchomymi schodami,
wyprawa na dworzec kolejowy czy podróż pociągiem przedstawiano w nietuzinkowy
sposób. Widownia gromadzi się wokół prostokątnej, ‘interaktywnej' sceny. Efekty
audiowizualne składają się z różnokolorowych świateł, napisów, liczb czy
obrazów wyświetlanych na podłodze. Ograniczona scenografia i dekoracje
sprawiają, że całość nabiera iście nowoczesnej oprawy. Obraz dopełnia dynamiczna
i sugestywna muzyka, która podkreśla specyficzną atmosferę. Zachwyca także misterna choreografia, w którą zaangażowano wszystkich aktorów. Wspaniale
przemyślana i zrealizowana warstwa artystyczna zapiera dech i porywa w sam
środek akcji.
„Dziwny przypadek psa nocną porą” opowiada
nieprzewidywalną i fascynującą opowieść, która w nadzwyczajny sposób ukazują
otaczający nas świat i codzienność, z którą się stykamy. Transmisja z
londyńskiego teatru po raz kolejny mnie nie zawiodła i zapewniła niezliczoną ilość
wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz