niedziela, 23 listopada 2014

Niezwykły świat Adama Elliota i jego animacji poklatkowych


Adam Elliot dysponuje niesamowitym, jakby odmiennym spojrzeniem na świat. Przez kilka bądź kilkadziesiąt minut możemy spojrzeć na wszystko jego oczami. Na pierwszy rzut oka uwagę przykuwają przede wszystkim ekscentryczni, niepowtarzalni, a czasem nawet nieco przerażający bohaterowie. Każdy z nich ma jakiś element charakterystyczny, który ubarwia całą historię. Trudności w relacjach z bliskimi, problemy ze zdrowiem, osamotnienie i próby znalezienia swojego miejsca w świecie to motywy, które wciąż pojawiają się w tych filmach. Mroczny, ponury nastrój okraszony nutką melancholii i pewnej tęsknoty sprawia, że seans wydaje się zupełnie niecodziennym przeżyciem.


Adam Elliot jest australijskim, niezależnym twórcą filmów animowanych, reżyserem i scenarzystą. Jego dorobek składa się z pięciu zrealizowanych tą samą techniką dzieł. Brały one udział w około sześciuset różnych festiwalach, odznaczono je ponad stoma nagrodami. Swoich głosów użyczyli w nich: Philip Seymour Hoffman, Toni Collette, Geoffrey Rush, Eric Bana, William McInnes czy Barry Humphries. Elliot określa swoją twórczość mianem: „Clayography” („Clay animated biography”), czyli wykonanej z użyciem masy plastycznej animacji poklatkowej („stop motion”) zawierającej wątki biograficzne. Zawsze konsekwentnie realizuje własne kreatywne wizje, których bohaterowie opierają się luźno na jego rodzinie i przyjaciołach. Miniaturowe postacie i scenografia są tworzone ręcznie. Po zrobieniu każdej klatki obiekty nieznacznie się przekształca lub zmienia się ich położenie. Po połączeniu wszystkich klatek sprawiają wrażenie ruchu.


Swój pierwszy krótkometrażowy film pt. „Wujek” wyprodukował w 1996 roku. Była to pierwsza część tzw. trylogii rodzinnej, która swoje rozwinięcie znalazła trzy lata później w „Kuzynie” i w 2000 roku w „Bracie”. Czarno-biała kolorystyka, chłodna tonacja i powtarzające się wątki z życia autora sprawiły, że jego specyficzny styl szybko się ukształtował i wyodrębnił. Esencją (czarnego) humoru i niepokojącego klimatu twórczości Australijczyka okazał się wyśmienity „Harvie Krumpet” z 2003 roku. Czas trwania zwiększył się do dwudziestu trzech minut, fabuła stała się bardziej skomplikowana i głębsza, a obraz nabrał kolorów. Przeciętnie kręcono pięć do dziesięciu sekund materiału dziennie. Za tę animację Elliot otrzymał ponad czterdzieści prestiżowych nagród, w tym Oscara. W 2009 roku premierę miał jego pierwszy film pełnometrażowy. „Mary i Max” pochłonął 5 lat pracy i 8,3 miliona dolarów australijskich. 120-osobowa ekipa oraz sześciu animatorów kręcili go nieprzerwanie przez 57 tygodni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz