czwartek, 17 maja 2012

Czekolada (2000), czyli jak osłodzić sobie życie

tytuł oryginalny: Chocolat
reżyseria: Lasse Hallström
scenariusz: Robert Nelson Jacobs
muzyka: Rachel Portman
produkcja: USA, Wielka Brytania
gatunek: dramat, romans, komedia

„Czekolada” to niesamowity i wciągający dramat w reżyserii Lasse Hallström. Produkcja opowiada niezwykłą historię matki i córki żyjących w ciągłej podróży, które wreszcie odnajdują swoje miejsce na Ziemi. Oglądanie tego obrazu sprawiło mi ogromną  przyjemność. Przed seansem warto zaopatrzyć się w tabliczkę lub kubek gorącej czekolady...

Akcja filmu rozgrywa się w 1960 roku. Po długiej podróży tajemnicza Vianne Rocher (Juliette Binoche) i jej obdarzona ogromną wyobraźnią, córka Anouk (Victoire Thivisol) przybywają do pewnego małego miasteczka we Francji. Postanawiają się tam osiedlić i otworzyć sklep z czekoladą. Mimo wątpliwości, co do tego przedsięwzięcia, lokal wynajmuje im Armande Voizin (Judi Dench). Mieszkańcy są bardzo niechętnie nastawieni do przybyszek i początkowo nie chcą odwiedzać ich lokalu. Szczególnie wrogo wobec nich zachowuje się burmistrz Comte de Reynaud (Alfred Molina). Zmagająca się z mężem pijakiem, Josephine Muscat (Lena Olin) przeprowadza się do niej i zostaje jej asystentką w czekoladziarni. W lokalu można znaleźć bardzo wiele różnorodnych smakołyków, począwszy od czekolady pitnej po praliny. Vianne potrafi odgadnąć, jaki jest ulubiony rodzaj czekolady każdego gościa. A właściwie prawie każdego. Pewnego dnia w sklepie zjawia się wrażliwy Roux (Johnny Depp), który przybył do miasteczka łodzią wraz z innymi Cyganami. Nowi przybysze są traktowani z dużą wrogością przez wszystkich mieszkańców, oprócz Vianne i jej córki. 


„Czekolada” to intrygujący i wyjątkowy film. Wywołuje dużo emocji: smuci, rozśmiesza, a nawet wzrusza. Opowiada magiczną i nieco bajkową historię, w którą wpleciono również wątek miłosny. Scenariusz jest, moim zdaniem, genialny i bardzo dokładnie dopracowany. Twórcom udaje się zaciekawić i porwać widza. Produkcja powstała na podstawie książki Joanne Harris pod tym samym tytułem. Dialogi są inteligentne i stanowią ważny element całego obrazu. Niektóre wydarzenia są bardzo zaskakujące, dlatego na ekranie nieustannie się coś dzieje. Akcja wciąga od samego początku i niezwykle przykuwa uwagę. Nie ma tu zbędnych scen, wszystkie elementy tworzą jednolitą i logiczną całość. „Czekolada” nie byłaby tak cudownym i niepowtarzalnym dziełem, gdyby nie piękna i znakomita muzyka Rachel Portman. Kompozycje są rewelacyjne i oszałamiające. Myślę, że to głównie dzięki  tym niepospolitym dźwiękom, ta produkcja ma tak osobliwy charakter. Oscar oczywiście zasłużony!


Aktorstwo jest fenomenalne i przekonujące. Moją uwagę najbardziej przykuła odtwórczyni głównej roli, Juliette Binoche. Vianne, tak jak niegdyś jej matka, prowadzi nieustanną podróż wraz z córką. Zatrzymują się na jakiś czas w różnych miastach, gdzie otwierają czekoladziarnie. Ich losy są, według mnie, doskonałym pomysłem na ten film. Zachwycił mnie również Johnny Depp, który wykreował wspaniałą postać Rouxa. Mężczyzna odnalazł zrozumienie w Vianne. Aktor mógł popisać się swoimi umiejętnościami grania na gitarze. Duże wrażenie zrobił na mnie również Alfred Molina jako nieugięty burmistrz. Ludzie powoli zapoznają się z Vianne i przekonują się do niej, jednak mężczyzna wciąż jej nie toleruje. Kobieta pomaga wielu ludziom i dzięki temu zyskuje sobie ich sympatię. Mężczyzna nie potrafi jej zaakceptować, jego zdaniem, postawiła życie mieszkańców do góry nogami. Chce, żeby się wyniosła z miasteczka i za wszelką cenę próbuje ją do tego skłonić. Również bardzo dobrze spisała się Judi Dench w roli Armande Voizin. Bohaterka chce spotykać się ze swoim kochanym wnukiem, ale jego matka jest temu przeciwna. Wszystkie postacie są specyficzne i oryginalne. Każda z nich ma własną historię, której fragmenty można poznać w tym filmie.

„Czekoladę” polecam zdecydowanie wszystkim. Ten film należy do moich ulubionych. Jest to wspaniały sposób na poprawę humoru i spędzenie miłego wieczoru.
Ocena: 10/10

6 komentarzy:

  1. Całkiem przyjemny film. Jednak dla mnie nie aż tak dobry;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię ten film. Po seansie przeczytałam książkę, na podstawie której został nakręcony. I lekko się rozczarowałam. W filmie historię upiększyli, ale w tym wypadku to dobrze, bo książkowa historia chyba nie miałaby dobrych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  3. pamiętam, że oglądałam ten film latem trzy lata temu w środku nocy i obudziłam rodziców, szukając w domu czekolady o trzeciej nad ranem :D niestety, nie znalazłam, ale mimo tego film ciepło wspominam - niesamowity, uroczy klimat, czego główną zasługą jest para głównych bohaterów. :) zachwyciła mnie także muzyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń