środa, 9 maja 2012

J.R.R. Tolkien: Listy

John Ronald Reuel Tolkien stał się jednym z prekursorów współczesnej literatury fantasy. Zasłynął głównie jako autor niesamowitej trylogii „Władca Pierścieni”, powieści pt. „Hobbit, czyli tam i z powrotem” i „Silmarillion”. W swoich dziełach bardzo szczegółowo i drobiazgowo opisuje wykreowaną przez siebie krainę, Śródziemie.

Zbiór listów Tolkiena umożliwia bliższe zapoznanie się z jego życiem i pracą. Zawiera osobistą korespondencję z kochającą go rodziną, nieustępliwymi wydawcami, wiernymi przyjaciółmi i dobrymi znajomymi. Można tam znaleźć wiele interesujących informacji o tym, jak powstawały jego dzieła.

Z listów wyłania się sylwetka samego Tolkiena. Ujawnia jego charakter i usposobienie, pokazuje czym się zajmował i interesował. Przedstawione są też ważne wydarzenia z życia pisarza oraz komplikacje i problemy, jakie miał z wydawaniem swoich dzieł.

Moim zdaniem doskonałym pomysłem było zgromadzenie korespondencji Tolkiena. Listy dotyczące powstawania i wydawania jego powieści oraz opowiadań wydały mi się bardzo ciekawe i wciągające. Niektóre zawierają także dogłębną analizę i opisy jego książek. Ujawniają wiele szczegółów o Śródziemiu i historii tej krainy, których dotychczas nie byłam świadoma. Liczba listów opublikowanych w tej książce jest ogromna – 354. Nie wszystkim jednak udało się przykuć moją uwagę. Część z nich moim zdaniem została umieszczona zupełnie niepotrzebnie. Ostatnie 50 stron zajmują krótkie przypisy informujące o osobach, miejscach i wydarzeniach wspomnianych wcześniej. Aby lepiej zorientować się, o co chodzi w listach powinno się zerkać właśnie do tych adnotacji. Nie jest to zbyt wygodne i stanowi to jeden z minusów tej publikacji. Moim zdaniem najlepszy sposób na zapoznanie się z „Listami” to podczytywanie ich w niewielkich ilościach i w różnych odstępach czasowych. W innym wypadku książka może wydawać się trochę nużąca i ciężka do przyswojenia.

"Listy" polecam głównie wiernym miłośnikom twórczości Tolkiena. Dzięki lekturze można odszukać głębszy sens w wielu wydarzeniach powieści Tolkiena oraz dowiedzieć się więcej o samym autorze.

Nie można „załatwić” Władcy Pierścieni kilkoma, nawet bardzo długimi akapitami […]. Dzieło zostało rozpoczęte w 1936 roku, a każda część była pisana wiele razy. Właściwie na tych 2000 stron nie napisałem ani jednego słowa bez zastanowienia. Głęboko rozważyłem umiejscowienie, rozmiar, styl i znaczenie wszystkich elementów, wydarzeń i rozdziałów. Nie mówię tego, by zachwalać moje dzieło. […] Chce powiedzieć jedno: Nie mogę wprowadzić żadnych zasadniczych zmian. Skończyłem dzieło, mam je „z głowy” (praca była gigantyczna), musi się zatem obronić lub paść w takiej formie, w jakiej jest.
Z listu (nr 131.) J.R.R. Tolkiena do Miltona Waldmana z wydawnictwa Collins 
Ogólnie odmienne ton i styl Hobbita wynikają stąd, że wybrałem tę opowieść z wielkiego cyklu jako odpowiednią do przedstawienia w formie „baśni” dla dzieci. […] W efekcie jest to bowiem studium prostego, zwykłego człowieka […] postawionego w obliczu wielkich spraw – [...] ton i styl opowieści zmieniają się wraz z rozwojem hobbita, przechodząc z baśniowego w szlachetny i wysoki, by pod koniec znów wrócić do baśniowego.
Z listu (nr 131.) J.R.R. Tolkiena do Miltona Waldmana z wydawnictwa Collins

1 komentarz:

  1. Chętnie to przeczytam, jako że jestem wielką fanką Tolkiena. Przeglądałam "Listy" w Empiku i za jakiś czas na pewno będę chciała mieć je w kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń