scenariusz: Ashley Miller, Zack Stentz, Don Payne
muzyka: Patrick Doyle
produkcja: USA
gatunek: fantasy, przygodowy
„Thor” to całkiem ciekawy i zaskakujący film fantasy w
reżyserii Kennetha Branagh’a i Jossa Whedon’a. Został odznaczony 9 nominacjami
do kilku nagród, w tym do nagrody Saturn. Opowiada niezwykłą historię silnego, nordyckiego
boga, który zostaje zesłany na Ziemię. Produkcja powstała na podstawie serii
komiksowej wydawnictwa Marvel Comics.
W Asgardzie, jednej z Dziewięciu Krain, rządy sprawuje
potężny król bogów, Odyn (Anthony Hopkins). Władca postanawia przekazać swoją
koronę starszemu synowi, Thorowi (Chris Hemsworth). Tym faktem nie jest jednak
zachwycony jego brat, Loki (Tom Hiddleston). Koronacja niespodziewanie zostaje
przerwana. Dochodzi do groźnego ataku lodowych olbrzymów, którzy pragną wykraść
pewną cenną rzecz z pałacu. Thor chce się na nich zemścić i pomimo stanowczego
zakazu ojca, wraz ze swoimi wiernymi towarzyszami wybiera się do krainy wrogów.
Przyjaciele ledwo uchodzą z życiem. Przez ten śmiały i pochopny czyn konflikt
pomiędzy mieszkańcami Asgardu a lodowymi stworami rozpoczyna się na nowo. Król bogów decyduje się porządnie ukarać Thora. Odbiera
mu jego wspaniały miecz, Mjöllnir i pozbawia go ogromnych, boskich mocy.
Postanawia zesłać go też na Ziemię, aby nauczył się pokory i przemyślał swoje
dotychczasowe postępowanie. Wojownikowi dość szybko udaje się przywyknąć do
nowego otoczenia. Przypadkowo poznaje i wkrótce zaprzyjaźnia się z ciekawą
świata Jane Foster (Natalie Portman), która jest naukowcem.
Thor początkowo był bardzo pewny siebie i nieco
egoistyczny. Prowadził beztroski tryb życia, a wszelkie problemy chciał
rozwiązywać z pomocą Mjöllnira. Lubił sam podejmować decyzje w wielu sprawach,
nawet tych nie dotyczących jego samego. Nieustannie szeroko się uśmiechał i
liczył, że gdy zostanie królem, wszyscy będą go wielbić. Wszystko zmienia się,
gdy Thor spędza trochę czasu na Ziemi. Wreszcie zauważa swoje błędy i podejmuje
mądrzejsze decyzje. Rozumie, że powinien pomagać ludziom. Jego charakter i
sposób postępowania zmienia się. Chris Hemsworth, który zagrał główną rolę spisał się
nadzwyczaj dobrze. Szczerze mówiąc, myślałam, że nie uda mu się ukazać trudnego
charakteru swojego bohatera. Wręcz przeciwnie, zrobił to wspaniale. Świetnie
ukazał zarówno nonszalancję i nieostrożność Thora, jak i jego waleczność i
stanowczość. Dzięki temu aktorowi, z łatwością można dostrzec zmianę jakiej
uległa ta postać.
Okazuje się, że w tej produkcji najbardziej skomplikowaną
i interesującą postacią nie jest Thor, lecz jego brat. Loki to niesamowity i fascynujący
bohater. Zaintrygował mnie jego wygląd, osobowość i zachowanie. Cechuje się
niezwykłym sprytem i pomysłowością. Doskonale potrafi ukryć swoje emocje i
myśli. Mężczyzna nieustannie czuje się niedoceniony przez Odyna i nie chce
wciąż stać w cieniu. Wydaje się być żądny władzy i chwały. Tom Hiddleston, który wcielił się w postać Lokiego,
zagrał brawurowo. Wszystkimi słowami, gestami i spojrzeniami ukształtował
wyjątkowy wizerunek tej postaci. Doskonale ukazał porywczość tego bohatera nawet
poprzez samą mimikę twarzy. Dobrze zdołał ukazać uczucia jego bohatera, jego
fałszywość. Dzięki niemu Loki okazał się być naprawdę niezwykłym i
wielowymiarowym czarnym charakterem tego filmu.
„Thor” to raczej przeciętne, ale zapewniające dobrą
rozrywkę dzieło. Momentami udaje mu się trzymać widza w napięciu, lecz zdarza
się to zbyt rzadko. Opowieść o nordyckich bogach zaciekawiła mnie i śledziłam
ją z dużą uwagą. Akcja rozgrywa się w nieco za szybkim tempie. Moim zdaniem
zbyt mało czasu bohater spędził na Ziemi. Podobnie jak w filmie „Iron Man”, nie
znajduję tutaj frapującego punktu kulminacyjnego, na przykład jakiejś większej
bitwy. Zbyt mało jest również pojedynków, w których Thor popisałby się walką
swoim młotem. Scenariusz przedstawia średni poziom. Dialogi są niekiedy
bardzo nienaturalne. Większość przedstawionych wydarzeń wydała mi się
interesująca. Historia Lokiego szczególnie przypadła mi do gustu i sprawiła, że
film jest absorbujący. Mam wrażenie, że wątek Jane Foster został źle rozegrany.
Stanowił ważny element całej akcji, ale mnie nie przekonał i nie wciągnął.
Aktorstwo jest wręcz znakomite. Najbardziej wyróżnia się
genialny Tom Hiddleston. Również świetnie poradził sobie Chris Hemsworth. Anthony
Hopkins idealnie pasował do roli nieustępliwego i wszechmocnego Odyna, którego
wszyscy darzyli dużym szacunkiem. Większość obsady została doskonale dobrana. Mam
zastrzeżenia co do Natalie Portman. Aktorka w swojej grze nie pokazała zupełnie
nic nowego, praktycznie nie operowała mimiką twarzy. Nie udało jej się stworzyć
ciekawej postaci. Gdy Jane Foster pojawiała się na ekranie było po prostu
nudno. Moim zdaniem mało wiarygodnie wypadła grupka przyjaciół Thora. Niewiele
przejęli się, gdy ten został wysłany na Ziemię i wydali mi się bardzo
nienaturalni. Kostiumy są wyśmienicie dobrane. Niektóre wydają się być
trochę kiczowate, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Scenografia również jest
dobra, ale efekty specjalne nie zrobiły na mnie wrażenia. Ścieżka dźwiękowa tego filmu uznaję jako przeciętną.
Początkowo zwracałam na nią dużą uwagę, lecz później miałam wrażenie pewnej
monotonności.
„Thor” to całkiem dobry film, który warto obejrzeć głównie
ze względu na Toma Hiddleston’a. Sam pomysł jest oryginalny, ale wykonanie nie
zachwyca. Mimo wszystko: polecam przekonać się, czy ta produkcja przypadnie Wam
do gustu.
Ocena: 6/10
Film powinien nazywać się "Loki", a Branaghowi należą się ołtarze za pokazanie światu Toma Hiddlestona. Przed seansem słyszałam, że Loki jest najlepszą postacią w filmie, ale nie sądziłam, że aż TAK.
OdpowiedzUsuńFilm jest co najwyżej dobry, ale lubię do niego wracać za ten konflikt między Thorem a Lokim w duchu szekspirowskim.
mnie najbardziej urzekły te humorystyczne wstawki ;)
OdpowiedzUsuńFilm średni, ale Tom H. wybija go na wyżyny, dzięki czemu z lekką nostalgią wspominam projekcję;).
OdpowiedzUsuńWłaśnie obejrzałam i podobał mi się o wiele bardziej niż Iron Man. I Tom Hiddleston - też jestem zauroczona :)
OdpowiedzUsuń