wtorek, 17 lipca 2012

Prestiż (2006), czyli rywalizacja dwóch magików

tytuł oryginalny: The Prestige
reżyseria: Christopher Nolan
scenariusz: Christopher Nolan, Jonathan Nolan
muzyka: David Julyan
produkcja: USA, Wielka Brytania
gatunek: dramat, thriller

„Każda sztuczka magiczna dzieli się na trzy etapy” – opowiada już na początku filmu Cutter, w którego rolę wcielił się Michael Caine. Pierwszy z nich to ‘obietnica’ – magik prezentuje jakiś zwyczajny przedmiot, który będzie służył jako rekwizyt podczas pokazu. Później następuje ‘punkt zwrotny’, kiedy dzieje się coś nadzwyczajnego, np. coś lub ktoś znika. Jednak najważniejszą i wieńcząca cały występ fazą jest ‘prestiż’. Wtedy przedmiot lub osoba pojawia się ponownie. Jeżeli wszystkie etapy przebiegły pomyślnie, publiczność nagradza magika brawami.

„Prestiż” to niesamowicie wciągająca i fascynująca produkcja w reżyserii Christophera Nolana. Została odznaczona nagrodą Satelita i 9 nominacjami, w tym dwoma do Oscara. Opowiada niezwykłą historię utalentowanych iluzjonistów,  przedstawiających porywające magiczne sztuczki  i mających wiele tajemnic. Dzieło wydaje się być dokładnie dopracowaną zagadką przygotowaną dla widza.

Akcja rozgrywa się pod koniec XIX wieku w Londynie. Dwaj ambitni i żądni sławy magicy, Robert Angier (Hugh Jackman) i Alfred Borden (Christian Bale) niegdyś wspólnie występowali i przyjaźnili się. Z pozoru wydają się podobni, ale naprawdę bardzo się od siebie różnią. Ich wyraźną wspólną cechą jest bezwzględne i cyniczne dążenie do celu. Podczas jednego z pokazów dochodzi  do nieszczęśliwego wypadku, ginie żona Roberta, Julia (Piper Perabo). Mężczyzna obwinia o jej śmierć swojego przyjaciela Alfreda. Od tamtej pory zaczynają darzyć siebie niechęcią, a wręcz wrogością. Pomiędzy nimi rozpoczyna się zacięta i zajadła rywalizacja o pozycję społeczną i sławę. Podejmują coraz drastyczniejsze i niebezpieczniejsze metody, aby pokonać przeciwnika.  


„Prestiż” to bardzo interesujący i wspaniały film. Od początku do samego końca trzymał mnie w napięciu i nie pozwolił odwrócić uwagi od ekranu. Historia w nim ukazana jest zajmująca i dość skomplikowana. Bohaterowie rekonstruują przeszłe wydarzenia na podstawie zeznań i pamiętników. Akcja rozgrywa się w szybkim, ale moim zdaniem odpowiednim tempie. Fabuła zaciekawiła mnie i zaintrygowała. Twórcy nieustannie serwują widzowi mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji, dzięki czemu w ogóle się nie nudzi. Zadziwiły mnie frapujące występy, które przedstawiają iluzjoniści. Ukazują także sekrety niektórych sztuczek magicznych. Według mnie scenariusz to najmocniejszy element tego dzieła. Jest doskonały, zaskakujący i oryginalny. Dialogi wydały mi się wiarygodne. Dziwne i absorbujące wydarzenia zachwyciły mnie i sprawiły, że produkcja zdobyła moje duże uznanie. Intryga została dokładnie przemyślana i doskonale dopracowana. Postaci oszukują nie tylko siebie nawzajem. Realizatorzy poprzez nich wodzą widza za nos i starają się jeszcze bardziej skomplikować całą sprawę. Muszę przyznać, że udało mi się odkryć rozwiązanie kawałka opowieści. Mimo wszystko zakończenie mnie zdziwiło.


Ogromny plus należy się także za brawurowe aktorstwo. Obsada jest genialna i wszyscy znakomicie poradzili sobie w tym filmie. Na największą uwagę zasługuje rewelacyjny Christian Bale, który stworzył zaskakującą kreację tajemniczego i bezwzględnego magika Alfreda Bordena.  Na początku wydaje się, że to właśnie główny czarny charakter. Później okazuje się, że właściwie każdy z bohaterów ma jakby dwa oblicza i coś ukrywa. Również rewelacyjnie spisał się Hugh Jackman jako Robert Angier, zwany Wielkim Dantonem. Nie cofnie się przed niczym, żeby odkryć sekrety swojego rywala. Ci dwaj aktorzy zagrali wybitnie. Świetnie ukazali zmienny charakter i wielkowymiarowość swoich bohaterów.  Przedstawili wielką gamę ich uczuć i emocji. Trudno jednoznacznie ocenić zachowania zarówno Bordena, jak i Angiera. Muszę jednak przyznać, że stałam po stronie tego pierwszego. Ciekawe kreacje ukształtowała też obsada drugoplanowa. Dawid Bowie jako eksperymentujący z prądem Nikola Tesla wypadł wspaniale. Michael Caine w roli Cuttera, opanowanego inżyniera Angiera, poradził sobie dobrze. Scarlett Johansson wcielająca się w rolę urokliwej Olivii Wenscombe poradziła sobie przyzwoicie.

Od strony wizualnej obraz jest również perfekcyjny. Ówczesny Londyn został pięknie ukazany, dzięki idealnej scenografii i kostiumom. Ulice, teatry, restauracje, niezwykłe urządzenia i wynalazki oraz siedziby magików zrobiły na mnie duże wrażenie. To dzieło zdobyło dwie nominacje do Oscara właśnie za scenografię i zdjęcia. Muzyka również przypadła mi do gustu, stała się cudownym tłem całej opowieści. Mam wrażenie, że ten film charakteryzuje się nieco mrocznym klimatem.

„Prestiż” to zdecydowanie jedna z najlepszych produkcji, jakie widziałam. Dałam jej się oczarować i porwać całej historii. Jest wyjątkowa i naprawdę warta uwagi. Gorąco polecam!
Ocena: 10/10

4 komentarze:

  1. Mógłbym pisać o swoich odczuciach ale Ty napisałaś bardzo obszernie i celnie :) Wspaniały film ! Cudowna perełka z niszowego gatunku, wg mnie, od Nolana.
    Pozdrawiam serdecznie, Dwayne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    Dla mnie "Prestiż" to zdecydowanie najlepszy film w reżyserskim dorobku Chrisa Nolana. Jest lepszy nawet od "Mrocznego rycerza". Wszystko tu zachwyca, aktorstwo i realizacja na najwyższym poziomie. Zaskakuje samym faktem, że nie odnajdziemy tutaj dobrych i złych bohaterów. Obaj magicy mają swoje wady i zalety, swoje jaśniejsze i mroczniejsze strony i to od widza zależy, kogo obdarzy większą sympatią. Ale nie tylko dzięki temu widz może czuć się oczarowany. Tak jak piszesz: jesteśmy wodzeni za nos. To, co wydaje nam się oczywiste, wcale takie nie jest, a rzeczy błahe okazują się nagle sprawami kluczowymi dla rozgryzienia zagadki. Kocham takie filmy, bo właśnie w nich przejawia się cała magia kina, to dzięki nim odbiorca czuje się zaangażowany w to, co ogląda i cieszy się jak dziecko z każdego chwytu, których używają wobec nas twórcy. Świetna recenzja i świetny film:)
    Polecam też książkę Christophera Priesta o tym samym tytule, na podstawie której powstał film. Oczywiście, jeśli jeszcze nie czytałaś. Nie ma się co martwić, że znając zaskakujące zakończenie filmu, książka nie przyniesie już radości. Co prawda główny "myk" oparty jest na tym samym, ale książka oferuje jeszcze więcej.
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taak, to zdecydowanie świetny film:) Ale ja przepadam za Nolanem, więc wszystko, co wychodzi z jego ręki, jest dla mnie interesujące. Myślę, że tym, co nas łapie w swoje sidła w "Prestiżu" jest też właśnie możliwość stanięcia za kulisami i poznania tajemnic magików, odkrycia ich sposobów na triki, rozwiązań, które zaskakują i zapewniają im publiczność. Samą akcję nie nazwałabym wcale szybką, raczej wszystko toczy się w odpowiednim tempie. Bale - fantastyczny, bardzo go lubię w tej roli, aczkolwiek jego późniejsza twórczość pozostawia Bordena daleko w tyle. Z pozostałej obsady najcieplej zawsze z "Prestiżu" wspominam Caine'a:)

    Zgaduję, że film oglądałaś niedawno w tv. Ja sobie go w ten sposób odświeżyłam i muszę przyznać, że reklamy duszą ten film bezlitośnie. Zważając jeszcze na porę emisji... No dramat:/ Szkoda, że nie emitują takich perełek o ludzkiej porze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ten film, to jeden z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń