tytuł oryginalny: Crna mačka, beli mačor
reżyseria: Emir Kusturica
scenariusz: Emir Kusturica, Gordan Mihić
muzyka: Vojislav Aralica, dr Nele Karajilić, Dejan Šparavalo
produkcja: Austria, Francja, Grecja, Niemcy, USA, Fed. Rep. Jugosławii
gatunek: muzyczny, komedia romantyczna
„Czarny kot, biały kot” to wspaniały i bardzo zabawny
film w reżyserii Emira Kusturicy. Został nagrodzony 3 nagrodami, w tym Srebrnym
Lwem, i 3 nominacjami. Opowiada ciekawą, choć nieco dziwaczną historię, okraszoną
sporą dawką niepowtarzalnego humoru. Określono go mianem komedii romantycznej, ale to zdecydowanie inna niż te najbardziej nam znane.
Grga Pitić (Sabri Sulejman), cygański bogacz i potentat
handlowy od wysypisk śmieci oraz Zarije Destanov (Zabit Memedov), właściciel
cementowni, są starymi, dobrymi przyjaciółmi. Oboje mają już ponad 80 lat, a
ostatni raz widzieli się ze sobą 25 lat temu. Matko Destanov (Bajram Severdžan),
syn Zarije nie ma pracy i jest niezbyt zamożny. Aby przekonać Piticia, żeby dał mu pożyczkę potrzebną do zrealizowania nielegalnego interesu związanego z transportem
benzyny, opowiada, że jego ojciec nie żyje. Pieniądze pożycza również od Dadana
Karambolo (Srdjan Todorović), uzależnionego od narkotyków gangstera. Dobiera
sobie go też za wspólnika. Wydaje mu się, że tym razem plan się powiedzie.
Ostatecznie Matko zostaje oszukany. Musi zwrócić pożyczone pieniądze albo
zmusić swojego 17-letniego syna, Zare (Florijan Ajdini) do poślubienia siostry
Dadana, Afrodyty. Dziewczyna nie cieszy się dobrą opinią, a w dodatku jest niewielkiego
wzrostu, dlatego nie udało jej się jeszcze wydać za mąż. Ani ona, ani Zare nie
chcą brać ślubu z przymusu. Tym bardziej, że chłopak jest zakochany w uroczej
Idzie (Branka Katić).
„Czarny kot, biały kot” to bardzo interesująca i niesamowita produkcja. Zaskakuje, przykuwa uwagę, śmieszy i wzbudza ogromną sympatię. Kapitalna i bardzo śmieszna fabuła niezwykle mnie wciągnęła i zaciekawiła. Akcja rozgrywa się w odpowiednim tempie, jest niebanalna i oryginalna. Historia okazuje się zajmująca, żartobliwa i dość specyficzna. Scenariusz jest genialny i znakomicie skonstruowany. Przedstawione w tym filmie wydarzenie wydają się zabawne, surrealistyczne i przez to zdumiewające. Sama historia jest błyskotliwa, a twórcy ukazują ją w fantastyczny i barwny sposób. Wszystko okazuje się nieco przejaskrawione, a postaci przerysowane, moim zdaniem, to celowy zabieg. Ogromny plus stanowi również wyjątkowy komizm sytuacyjny, czasem również słowny. Wszystko począwszy od Cygana Matko, który gra sam ze sobą w karty, poprzez odwiedziny orkiestry u Zarija w szpitala, próby ukrycia trupów na strychu, taniec Dadana, aż do wyliczania prezentów na weselu czy ucieczkę Afrodyty, wydaje się bardzo absurdalne, a zarazem intrygujące.
Cudowny klimat tego dzieła tworzą bardzo kolorowa i idealnie dobrana scenografia, niepospolite kostiumy czy fascynująca muzyka. Ścieżka dźwiękowa jest bajeczna, energiczna i przedstawia ogromną różnorodność. To właśnie ona nadaje tempo całej historii. Zdecydowanie to jeden z tych elementów, które najbardziej się wyróżniają w tej produkcji. Oczywiście kilkakrotnie pojawiają się także dwa koty - czarny i biały. Stały się one jakby symbolem tego obrazu, cicho obserwują, co się dzieje wokół.
„Czarny kot, biały kot” to osobliwy i nieco dziwny,
ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, film. Najbardziej zrobiła na mnie
wrażenie jego strona wizualna, ale historia również bardzo mi się spodobała. Odważcie się!
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz