reżyseria: Woody Allen
scenariusz: Woody Allen
muzyka: Dick Hyman
produkcja: USA
gatunek: komedia, muzyczny
Woody Allen postanowił wykreować niepowtarzalną postać Emmeta
Ray’a. W swoim interesującym dziele „Słodki drań” opowiada jego niezwykłą
historię. Przedstawia go jako jednego z najlepszych na świecie muzyków
jazzowych. Film swoją formą przypomina dokument. Najistotniejsze wydarzenia z
życia artysty przeplatają się z komentarzami i wypowiedziami jego znajomych czy
różnych ekspertów. Mimo tego, że opowieść to fikcja i główny bohater tak
naprawdę wcale nie istniał, Allen przenosi nas w intrygującą podróż po jego
życiu.
Akcja rozgrywa się w latach XX-tych ubiegłego wieku. Emmet
Ray (Sean Penn) jest znakomitym gitarzystą jazzowym. Django Reinhardt to jego
niedościgniony ideał. Uważa się za, zaraz po nim, najlepszego muzyka na
świecie. Gdy słucha jego muzyki, płacze. Na jego widok nawet mdleje. Ray okazuje się także kleptomanem i hazardzistą. Uwielbia
godzinami oglądać pociągi i strzelać z pistoletu do szczurów. Do tych zajęć,
niekoniecznie skutecznie, stara się przekonać niemal każdą kolejną kochankę. Ma
ogromne zamiłowanie do kobiet, choć jak twierdzi, z żadną nie zamierza wiązać
się na zawsze. Powtarza, że jako prawdziwy artysta, musi być wolny i
niezależny. Jednym z jego najdłuższych związków jest ten, z poznaną przypadkowo
Hattie (Samantha Morton). Mimo tego, że dziewczyna jest niemową i nie do końca
sprawna umysłowo, wydaje się z nią szczęśliwy. Na koniec, po wielu koncertach i zabawnych perypetiach z
życia artysty, biografia się urywa. Nie wiadomo, jak dalej potoczyły się jego
losy.
„Słodki drań” to wspaniale zrealizowana i fascynująca historia.
Jest to intrygująca analiza specyficznej osobowości gitarzysty. Twórcy
odkrywają przed nami ważne momenty z jego życia, które ostatecznie najbardziej
na niego wpłynęły. Fabuła jest zaskakująca, zabawna i bardzo ciekawa. Akcja
rozgrywa się w odpowiednim tempie, które nadaje jej idealnie dobrana muzyka.
Występy Emmeta również stanowią jedne z najmilszych elementów tej produkcji. Scenografia i kostiumy zostały doskonale dopasowane.
Wzrok przyciągają eleganckie kreacje gitarzysty jazzowego, które stają się jego
znakiem rozpoznawczym. Charakteryzacja, a szczególnie sama fryzura, podkreśla
jego beztroski i niespieszny tryb życia oraz pewną nonszalancję z jaką się
obnosi. Scenariusz okazał się bardzo dobry, mimo wszystko nie
wydał mi się zbyt skomplikowany. Nie ma tu zadziwiających zwrotów akcji, czy
spektakularnych wydarzeń. Jest za to prosta historia interesującego człowieka,
opowiedziana w niebanalny sposób. Mimo iż jest fikcją, nie sprawia takiego
wrażenia.
Aktorstwo jest znakomite i naprawdę przyciąga uwagę. Szczególnie
warto wyróżnić nominowanego do Oscara za rolę Emmeta, Seana Penn’a. Zagrał fenomenalnie. Aktor ma w
sobie ogromny urok i taki komiczny ‘błysk w oku’, dzięki czemu stworzył
niesamowitą postać. Mimo jego zachowania, nie sposób nie darzyć go sympatią. Penn
jedynie udaje, że gra na gitarze. Utwory nagrał Howard Alden. Świetnie spisała się również Samantha Morton, odtwórczyni
roli Hattie, za co otrzymała nominację do Oscara. Mimo, że w filmie nie wypowiada ani słowa, gra bardzo dobrze. Jej
środki wyrazu to jedynie (albo aż) bogata mimika twarzy i gestykulacja. One sprawiły,
że jej bohaterka stała się charakterystyczna. To niczym nie wyróżniająca się
dziewczyna, niewykształcona (bazgrze jak kura pazurem), niezbyt inteligentna, a
jednak Ray jest jej wierny przez długi czas. Aktorzy drugoplanowi, na czele z Umą Thurman w roli
uroczej i dociekliwej Blanche, poradzili sobie przyzwoicie. Dzięki nim dzieło
ogląda się z dużą przyjemnością.
„Słodki drań” to solidna i przyjemna w odbiorze
produkcja. Nie jest to jednak arcydzieło. Polecam Wam, dzięki niej bliżej poznać sylwetkę ekscentrycznego Emmeta
Ray’a.
Ocena: 8/10
Uwielbiam Samanthę Morton, która została nominowana za ten film do Oscara. Sam "Słodki drań" jest dla mnie najlepszym filmem Woody'ego Allena. Stwierdzam to nie oglądając Annie Hall, ale z pośród tych co widziałem właśnie ten cenię najbardziej. I tak w ogóle to zabawny zbieg okoliczności, ponieważ właśnie dziś miałem po raz kolejny oglądać ten film :> pozdrawiam i zapraszam do siebie :>
OdpowiedzUsuń