tytuł oryginalny: Inception
reżyseria: Christopher Nolan
scenariusz: Christopher Nolan
muzyka: Hans Zimmer
produkcja: USA, Wielka Brytania
gatunek: sci-fi, thriller, surrealistyczny
Kto z nas nie chciałby wykreować własnego świata, dzięki
któremu mógłby oderwać się od rzeczywistości, przeżyć coś niezwykłego? Sny.
Temat jakże intrygujący i poruszający, szczególnie dla współczesnego twórcy
filmowego. Christopher Nolan po raz kolejny udowodnił swój geniusz. Po
zadziwiających dziełach, takich jak trylogia o Mrocznym Rycerzu, „Prestiż”, czy
„Memento” przyszedł czas na „Incepcję”. Produkcja zrobiła na mnie niebywałe
wrażenie i zapadła głęboko w pamięć. Nie spodziewałam się tak dobrego i
świetnie zrealizowanego kina.
Dom Cobb (Leonardo DiCaprio) jest mistrzem w wydobywaniu cennych
sekretów ukrytych głęboko w świadomości podczas fazy snu. Wtedy umysł człowieka
jest najbardziej wrażliwy. Jego niepospolite zdolności sprawiły, że stał się
ważnym szpiegiem, jak i również poszukiwanym zbiegiem. Za swoją
pozycję zapłacił utratą wszystkiego, co kocha. Wkrótce otrzymuje szansę na odzyskanie
straconego życia. Jego zespół stanowią: Arthur (Joseph Gordon-Levitt), Eames
(Tom Hardy), Ariadne (Ellen Page) i zleceniodawca Saito (Ken Watanabe). Muszą
dokonać rzeczy z pozoru niemożliwej: zaszczepić myśl w umyśle śpiącego. Na
każdym kroku grozi im jednak niebezpieczeństwo, również z innego źródła.
„Incepcja” to olśniewające i zapierające dech widowisko.
Okazało się dla mnie emocjonujące i absorbujące. Zachwyca swoim ogromnym
rozmachem szczególnie w scenach rozgrywających się we śnie. Akcja nieustannie
trzyma w napięciu i często zaskakuje. Wizja kreatywnego twórcy wydała mi się
szalona i skomplikowana. Podjął się naprawdę trudnego zdania, udało mu się we
wspaniały sposób je zrealizować. Powstał cudowny, surrealistyczny obraz. Przeplatanie
snu z jawą sprawiło, że film jest naprawdę wyjątkowy. Fascynująca fabuła
wciągnęła i porwała mnie już od pierwszych minut. Produkcja jest zjawiskowa i
doskonale przemyślana. Scenariusz okazał się wyśmienity i bardzo oryginalny.
Historia o zaszczepianiu myśli śpiącego głęboko w jego podświadomości jest zajmująca. Bohaterowie wchodzą coraz
głębiej w poszczególne fazy snów, zatracając kontakt z rzeczywistością.
Przedstawione wydarzenia zaciekawiły mnie i dały do myślenia. Na minus oceniam
to, że nie mogliśmy dokładniej poznać każdej postaci. Najwięcej dowiadujemy się
o Dom’ie Cobb’ie.
Aktorstwo stanowi kolejną zaletę tego filmu. Ciężko mi
określić kto zagrał najlepiej, wszyscy spisali się znakomicie. Leonardo
DiCaprio wcielił się w rolę Doma Cobb’a. Jego bohater jest załamany stratą
swojej ukochanej żony i nie może się z tym pogodzić. Praca zmusza go do
ciągłych podróży, chociaż bardzo chciałby wrócić do domu. Aktor potrafił
świetnie ukazać jego rozterki i sprzeczne emocje, które nim targają. Poradził
sobie doskonale w duecie z Marion Cotillard. Warto zwrócić uwagę na Josepha Gordon-Levitt’a, odtwórcę
roli Arthura. Zagrał brawurowo, stworzył bardzo pozytywną postać. Sprawił, że
łatwo można darzyć go dużą sympatią. Szkoda, że nie dowiadujemy się o nim
wiele. Obsada drugoplanowa jest imponująca. Tom Hardy, Ellen Page,
Cillian Murphy, Ken Watanabe i Michael Caine spisali się fenomenalnie.
Dzieło urzekło mnie również swoim niesamowitym klimatem.
Część wizualna jest tak dokładnie dopracowana, że wręcz nie można oderwać oczu
od ekranu. Oczarowuje i naprawdę robi wrażenie. Nie ma tu jednak przesytu formy
nad treścią. Oba elementy się raczej doskonale dopełniają. Piękna scenografia i
kostiumy stanowią niezwykłą oprawę dla całej historii. Efekty specjalne są fenomenalne
i na wysokim poziomie. Sprawiają, że produkcja jest jeszcze bardziej
surrealistyczna.
„Incepcja” to fantastyczny film o zdumiewającej historii.
Mimo, że od seansu minęło już sporo czasu, cały czas czuję się nim oczarowana. Zdecydowanie
polecam!
Ocena: 10/10
Oglądałam w kinie i pamiętam, jakie niesamowite wrażenie na mnie zrobił. Muzyka prześwietna!
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie do końca jestem w stanie zrozumieć zachwytów nad Incepcją, która dla mnie jest jednym z gorszych filmów w dorobku Nolana. Oczywiście nie chciałbym tu zaraz pisać, że to kiepski film, bo wcale tak nie jest. Chris stworzył znakomite rozrywkowe kino, które trzyma w napięciu do samego końca (to chyba najważniejsze), które ogląda się z ciągłym zainteresowaniem i które zachwyca aktorstwem oraz efektami specjalnymi. Czepiam się tylko samej fabuły, która mocno zaciekawia, ale ostatecznie, im bardziej zagłębiamy się w kolejne poziomy snu bohaterów, tym więcej widać niedociągnięć, sprzeczności i braków logiki. Mam wrażenie, że Nolan się pogubił. Owszem, całkiem prawdopodobne, że to jednak ja czegoś nie zrozumiałem (ale jak do tej pory nikt nie podał mi racjonalnego kontrargumentu chociażby tłumaczącego fakt, że SPOILER!
OdpowiedzUsuńskoro w Limbo wystarczyło się zabić, żeby powrócić, jak przecież zrobili Leo i Marion, to o co tyle krzyku i strachu wobec Limbo?)
KONIEC SPOILERA!
Dlatego choć zawsze na Incepcji bawię się świetnie, to jednak mam nieodparte wrażenie obcowania z kinem przekombinowanym.
Pozdrawiam
To wydarzenie, które wspomniałeś we spoilerze również mnie zdziwiło i nie do końca było logiczne, ale mimo wszystko bardzo mi się podobał film :)
UsuńDiCaprio gra tam wyśmienicie, ogółem produkcja na bardzo duży plus :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten film. A jako fanka Nolana przymykam oko na błędy :)
OdpowiedzUsuńTen film był rewelacyjny, a mój Leo boski jak zawsze <3
OdpowiedzUsuń