tytuł oryginalny: Life of Pi
reżyseria: Ang Lee
scenariusz: David Magee
muzyka: Mychael Danna
produkcja: Chiny, USA
gatunek: dramat, przygodowy
Postanowiłam spojrzeć na „Życie Pi” z nieco innej
perspektywy. Zapewne nie tylko mnie zdziwiła informacja o aż 11 nominacjach do
Oscara, którymi została odznaczona ta produkcja. Z tej okazji moją recenzję
podzieliłam na kilkanaście kategorii.
Pi Patel jest synem właściciela zoo. Mieszka wraz
rodzicami i bratem w Indiach. Wkrótce rodzina postanawia przenieść się do
Kanady. W trakcie podróży morskiej pojawia się groźny sztorm i statek tonie. Pi
ratuje się w niewielkiej szalupie. Znajduje się na środku Oceanu Spokojnego w
towarzystwie hieny, orangutana, zebry i tygrysa bengalskiego o imieniu Richard
Parker. Rozpoczyna się walka o przetrwanie.
Nominacja do Oscara: najlepszy film
„Życie Pi” to film,
którego piękno przyćmiło treść. - myślę, że nie potrafiłabym tak zgrabnie
podsumować opinii, jak zrobiła to moja przyjaciółka.
To jedno ze słabszych dzieł, jakie ostatnio widziałam.
Mimo iż opowiada niezwykłą historię, nie porywa. Chwilami nudzi i niestety nie
skłania do refleksji. Zachwyca za to stroną wizualną i oczarowuje piękną muzyką.
Nominacja do Oscara: najlepszy reżyser, Ang Lee
Ang Lee, reżyser takich filmów jak „Tajemnica Brokeback
Mountain”, czy „Rozważna i romantyczna”, nie przekonał mnie „Życiem Pi”. Same
obrazy są wspaniałe, ale historia mnie nie ujęła. Szkoda, że to nie wystarczy,
aby udźwignąć ciężar całej produkcji.
Nominacja do Oscara: najlepszy scenariusz adaptowany, David Magee
Scenariusz to moim zdaniem najsłabsza strona tego filmu.
Dorosły już Piscine „Pi” Patel opowiada historię swojego życia dziennikarzowi.
Jego sposób narracji nie przypadł mi do gustu. Często w tle słychać jego głos,
który komentuje wydarzenia, pozbawiając w ten sposób widza możliwości własnych
interpretacji. Początkowe sceny w Indiach wydają się całkiem intersujące i
barwne. Od momentu katastrofy statku, akcja zwalnia tempa. Podróż Pi na
szalupie okazuje się nudna i niezbyt wciągająca. Podobał mi się wątek oswajania
tygrysa bengalskiego. Na minus oceniam również banalne dialogi.
Głównego bohatera nie darzę specjalną sympatią, tym
bardziej grających go aktorów, którzy nie popisali się. Mam wrażenie, że za
mało pokazali burzliwe emocje, które niewątpliwie targały Pi.
Nominacja do Oscara: najlepsza muzyka oryginalna, Mychael Danna
Muzyka jest jednym z niewielu elementów „Życia Pi”, które
zrobiły na mnie pozytywne wrażenie. Wydaje się lekka, przyjemna i wręcz
bajkowa. Stanowi piękne tło dla kolorowych krajobrazów. Mychael Danna spisał
się znakomicie.
Nominacja do Oscara: najlepsza piosenka
Utwór „Pi’s Lullaby” Bombay Jayashri jest naprawdę wyjątkowy.
Wspaniale się go słucha, szczególnie przyglądając się pięknym zdjęciom na
ekranie. Jednak nic nie przekona mnie, że statuetka w tej kategorii nie należy
się Adele. „Skyfall” to genialna piosenka, nagrodzona już niedawno Złotym Globem.
Nominacja do Oscara: najlepsza scenografia, Anna Pinnock i David Gropman
Na bardzo dobrą scenografię zwróciłam uwagę głównie na
początku tego dzieła. Sceny rozgrywające się w Indiach, zostały kolorowo i
realistycznie ukazane. Sama łódź, czy też wyspa surykatek została przedstawiona
w niesamowity i ciekawy sposób.
Nominacja do Oscara: najlepsze efekty specjalne
Efekty specjalne są naprawdę na bardzo wysokim poziomie.
To chyba najlepszy element tego filmu. Twórcy udowadniają, że nowoczesne
technologie mogą zdziałać cuda. Tygrys bengalski wykreowany komputerowo
zadziwia, mimo że chwilami nie wygląda zbyt realistycznie. Pi podczas swojej
morskiej podróży i my jako widzowie jesteśmy świadkami cudownego spektaklu barw
i odcieni. Trzeba to zobaczyć na własne oczy.
Nominacja do Oscara: najlepsze zdjęcia, Claudio Miranda
Wydaje się jakby twórcy starali się zalepić luki w fabule
piękną oprawą graficzną. Po część im się to udaje, ponieważ kolorystyka jest
urzekająca. Chwilami całość wygląda trochę sztucznie, ale i tak zdjęcia są godne
podziwu.
Nominacje do Oscara: najlepszy dźwięk i montaż dźwięku
Już wcześniej podkreślałam zalety soundtracku „Życia Pi”.
Bardzo dobry okazał się również sam dźwięk. Nie stał się on jednak tak ważnym
środkiem przekazu jak obraz.
Nominacja do Oscara: najlepszy montaż
Film wydał mi się solidnie zrealizowany. Możemy
obserwować naprawdę wiele niepospolitych ujęć. Niekiedy patrzymy z góry, z
dołu, a nawet przez nienaturalnie czystą taflę morza. Woda służy jako
intrygujący sposób na ukazanie niektórych rzeczy poprzez ich odbicie. Widok z
góry na łódkę umyślnie przypomina okładkę książki, na której opiera się „Życie
Pi”.
Ocena: 5/10
Mimo wszystko wydaje mi się jednak, że jest to dobry film - przede wszystkim pod względem realizacji:) Na aż tyle nagród na pewno nie ma co liczyć, ale myślę, że te za obraz, muzykę (bo nie piosenkę - nie sądzę, żeby coś przebiło Adele), efekty specjalne są bardzo realne. Pozdr.:)
OdpowiedzUsuńCiekawe podejście do recenzji z podziałem na kategorię. Ja ten film mam przed sobą dopiero i po obejrzeniu już "Django", "Lincolna" czy "Argo" myślę, że film ma przed sobą bardzo trudne zadania do przekonania mnie, że to on zasługuje na najwyższe wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dwayne.
Wygląda na to, że oboje spoglądamy na Zycie Pi dość podobnie - jako przerost formy nad treścią. Choć nie ukrywam, że ja byłem nieco bardziej łaskawy i mimo wszystko sama treść nie wydała mi się aż tak słaba. Ale pomimo tej mojej odrobinę większej przychylności nie mogę się nie zgodzić, bo wszystkie Twoje opisane kategorie oddają prawdę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja mimo tego bardzo czekam na ŻYCIE PI! Jednak u mnie dopiero w zapowiedziach, bez daty od kiedy będzie grany. Wydaje mi się, że moja ocena może być podobna do twojej, ponieważ mam takie właśnie obawy, jakie ty przedstawiłaś w recenzji. Świetny pomysł na tą opinie! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję filmu "Odwróceni zakochani" ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym podziałem na kategorie :)
OdpowiedzUsuńI znów czytam, że to film z gatunku tych, w których piękno przyćmiło treść, nie miałam jeszcze okazji go obejrzeć, ale zaskoczyło mnie to 11 Oscarów.
No, ale jak zobaczę to się wypowiem, chociaż pewnie będę miała podobne odczucia jak ty.
Pozdrawiam z http://kino-strefa.blogspot.com/
Film może i nie należy do wybitnych, ale z pewnością powinno się go obejrzeć. Zgadzam się - scenariusz nie powala, ale warto zastanowić się nad przesłaniem filmu.
OdpowiedzUsuńDlaczego mam wrażenie że nikt nie zrozumiał treści i przesłania "Czym jest Bóg i dlaczego ludzie Go potrzebują w takiej czy innej postaci ? ". Film oddał to dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń