piątek, 19 kwietnia 2013

Cinémagician


Georges Méliès (1861-1938) to francuski iluzjonista, karykaturzysta I twórca filmowy. Jest znany na całym świecie za swój wkład w rozwój techniki i narracji w najwcześniejszych czasach kina. Jego historia stała się nawet tłem wydarzeń ukazanych w produkcji pt. „Hugo i jego wynalazek”, w jego rolę wcielił się bezbłędny Ben Kingsley.

Przypuszczam, że wielu o nim nigdy nawet nie słyszało, jeszcze mniej osób naprawdę docenia jego pracę. Trzeba podkreślić, że dorobek, który osiągnął przez całe życie okazuje się zdumiewający i imponujący. Georges miał znaczny wpływ na wynalazek kina, był pionierem w użyciu efektów specjalnych oraz pierwszym, który zastosował fotografię poklatkową, dissolves (z ang., stopniowe przejście z jednego obrazu w drugi) i wielokrotną ekspozycję (multiple exposures). Stał się także jednym z pierwszych twórców horrorów.

Méliès pełnił nie tylko funkcję reżysera i producenta, ale dopracowywał też stronę artystyczną każdego filmu. Nazywano go „magiem kina” i „czarodziejem ekranu”, bo wiedział jak oczarować i zadziwić widownię. Jako prawdziwy artysta nie ograniczał się do jednego gatunku, charakteryzował się ogromną wyobraźnią i kreatywnością. Jego entuzjazm do tworzenia okazał się wyjątkowy i niezwykle płodny. Stworzył niebywałą liczbę produkcji – około 531, długości od jednej do czterdziestu minut! Ta ilość robi na mnie niesamowite wrażenie, podziwiam go za to, ile poświęcił swojej wielkiej pasji.


Już na początku kariery filmowej wykorzystywał każdą okazję, aby rozwijać swoje umiejętności i poszerzyć zainteresowania. W 1888 roku Méliès kupił nawet Teatr Robert-Houdin, popularne miejsce spotkań i występów iluzjonistów. Niedługo później zaczął spędzać więcej czasu za kulisami niż na scenie. Pracował jako reżyser, producent, scenarzysta, scenograf, kostiumolog i charakteryzator. Dysponował bardzo wieloma kreatywnymi pomysłami, które zazwyczaj sprawnie realizował. Zajmował się także wymyślaniem magicznych sztuczek i trików. Jedną z jego najlepszych i najbardziej znanych iluzji stał się pokaz, w którym głowa profesora zostaje odcięta w połowie przemówienia i kontynuuje monolog dopóki nie wróci na swoje miejsce. Taki spektakl wydaje się naprawdę zaskakującym i nieprzewidywalnym doświadczeniem. W tym okresie Méliès tworzył także swoje pierwsze efekty specjalne, takie jak śnieg czy błyskawice.


Siedem lat później odbył się legendarny, publiczny pokaz filmu braci Lumière w Grand Café w Paryżu. Georges także w nim uczestniczył i zaskoczył go wynalazek rodzeństwa. Postanowił zdobyć go za wszelką możliwą cenę. Zaoferował im aż 10 tysięcy franków za jedną z kamer, lecz oni odrzucili jego propozycję, wyjaśniając, że kinematograf nie wydaje im się wartościowym urządzeniem. Podziwiam Méliès’a za jego determinację w dążeniu do celu i odwagę. Pomimo że nie udało mu się odkupić wymarzonego przedmiotu, rozpoczął tworzenie własnych filmów. Jego produkcje często przypominały magiczne przedstawienia teatralne. Twórca zawierał w nich wymyślne sztuczki i nieprawdopodobne wydarzenia, takie jak znikanie przedmiotów lub zmiana ich rozmiarów. Jego wczesne dzieła praktycznie nie miały żadnej fabuły, składały się głównie z zadziwiających efektów specjalnych. W jednym z nich Georges zagrał siedem różnych postaci, a aby to osiągnąć wykorzystał wielokrotną ekspozycję, polegającą na nakładaniu na siebie kilku obrazów. Podoba mi się, że eksperymentował z różnymi i niekiedy dziwnymi technikami, był naprawdę wytrwały i pomysłowy.


W 1907 roku w rezydencji w Montreuil zbudował swoje pierwsze studio filmowe, później tworzył tam swoje dzieła. Wygląda na to, że zdecydował się pozostać w biznesie filmowym na długo. Tak też się stało, a jego największym sukcesem stała się „Podróż na Księżyc” o dość absurdalnej fabule. Opowiada o grupie uczonych, którzy wybierają się w wyprawę na Księżyc. Wystrzeleni z armaty, trafiają na jego powierzchnię, a właściwie w jego oko. Aby unieszkodliwić mieszkańców Księżyca, ludzie muszą dotknąć ich parasolem.

Każdy film Méliès’a był idealnie dopracowany i doskonały, oczywiście jak na tamte czasy. Jego produkcje zawierały wiele trików i trochę przypominały bajki. Georges sam kreował kostiumy, dekoracje i dodatki. W swoich historiach fantazjował do woli, puszczając wodze wyobraźni. Warto zwrócić uwagę, że wiele czasu poświęcał także na ręczne malowanie klatek w niektórych filmach. Dzięki temu każde ujęcie wyglądało niepowtarzalnie i barwnie. Wraz z rozwojem kinematografii jego obrazy stały się coraz mniej popularne, a sam reżyser wpadł w kłopoty finansowe.W 1923 roku spalił i wyrzucił większość swoich filmów do Sekwany. Od tej pory pracował w sklepie z zabawkami i słodyczami. Niestety, tylko niektóre z jego dzieł zachowały się do naszych czasów. Francuz został jednak zapamiętany jako wielki i oryginalny wizjoner wczesnego kina. Prawdziwy Cinémagician!

5 komentarzy:

  1. Czy ja wiem, czy aż tak wielu nigdy nie słyszało o Meliesie? Faktycznie ze znajomością jego twórczości może być gorzej, ale chyba każdy kto interesuje się kinem, jego nazwisko powinien kojarzyć. Na szczęście jednak takie artykuły, jak ten, mogą tę twórczość nieco przybliżyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu nie słyszało - piszę tak z własnego doświadczenia, jak się pytałam znajomych to w większości go nie znali. A jaki to był niesamowity człowiek!

      Usuń
    2. No to ja teraz potwierdzę słowa Ikalii, ja również go nie znam ;o

      Usuń
  2. Ciekawe jak rozwiajałaby się kinematografia bez Meliesa. Szkoda, że praktycznie więszość jego dzieł została bezpowrotnie utracona.

    Zapraszam do mnie:
    http://inny-wymiar-filmow.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Melies uświadomił ludzi, że kamera nie musi pokazywać prawdy jak u Lumiere'ów, którzy kręcili bezmyślnie to, co akurat mieli przed oczami. Bracia Lumiere kręcili również filmy bez żadnych cięć montażowych, więc Meliesa można nazwać ojcem montażu. Widziałem kilka jego filmów trikowych, takich jak ten w którym zagrał siedmioosobową orkiestrę albo ten, w którym zdejmował własną głowę. Oglądałem też "Sinobrodego" (1901), który można uznać za pierwszy thriller lub horror. Te filmy to głównie ciekawostki - raczej dla koneserów, bo przeciętnym widzom nie przypadną do gustu :)

    OdpowiedzUsuń