„Odyseja filmowa” nie jest typowym filmem dokumentalnym,
ale barwną podróżą w przeszłość. Mark Cousins nie zasypuje bowiem widza niezliczoną
ilością wiadomości, cytatów lub nazw. Zamiast tego skupia się jedynie na
najbardziej fascynujących i zadziwiających faktach z historii, dziwnych
pomysłach artystycznych oraz ważnych postaciach ze świata kinematografii.
Narrator uświadamia widzom, że większość naszych
przekonań o filmach mija się z prawdą. Fałszywe jest oczywiście powszechne mniemanie,
że o jakości decyduje pieniądz. Tym, co
liczy się naprawdę okazują się niezapomniane obrazy i oryginalne idee. Ciągłe
próby i eksperymenty w tej dziedzinie prowadzą do wielu zaskakujących wniosków
i nadają kierunek dalszym badaniom. Kino porównuje się do wehikułu współczucia
i w ogóle emocji. Pozwala utożsamić się z bohaterami i razem z nimi wszystko
głęboko przeżywać. Stanowi ono także specyficzny rodzaj sztuki: sztukę światła,
dźwięku i prawdy. Wielkość danego dzieła zależy w dużej mierze od tych trzech
cech. Należy wciągnąć widza w sam środek akcji i ani na chwilę nie pozwolić mu
odwrócić wzroku od ekranu. Dynamizm nie zawsze wydaje się pożądany, powolne
tempo wydarzeń pozwala się przecież delektować każdą minutą seansu. Pauzy, spokój
i powściągliwość zamiast pośpiechu niekiedy są wyjątkowo cenne. Filmy to
zwierciadło świata, źródło przyjemności oraz chęć ucieczki od codzienności do
świata wyobraźni.
Narrator popiera swoje tezy przykładami, opierając się na
ciekawych informacjach. Przypomina i przybliża sylwetki wpływowych postaci,
takich jak: Frances Marion – dwukrotna laureatka
Oscara za najlepszy scenariusz, Alice Guy-Blaché – jedna z pierwszych reżyserek
i szefowa wytwórni czy Lois Weber – aktorka, producentka, scenarzystka i
reżyserka. Pierwsza odsłona „Odysei filmowej” prezentuje początki kina: od
wynalezienia taśmy filmowej i kinematografu przez pierwsze produkcje nieme. Początkowe
zainteresowania, fascynacje, znudzenie i ekscytacje nowymi odkryciami składają
się na tę piękną historię. Podkreślając sens, liryczność i artyzm niektórych scen,
twórcy nawiązują nie tylko do klasyki. Zwracają uwagę także na intrygujące
ujęcia i rozwiązania techniczne.
Na przełomie lat w filmach występują pewne drobne podobieństwa. Kolejni reżyserzy inspirują się dziełami swoich poprzedników, niekiedy symbolicznie nawiązując w ten sposób do niedoścignionych przez siebie wzorców. Dokładne dopracowanie szczegółów okazuje się więc niezwykle pożądanym elementem. Steven Spielberg kłamie, żeby opowiedzieć prawdę: na spokojnej plaży kręci krwawe i brutalne zmagania żołnierzy. Ukazując przeszłość, niepostrzeżenie nagina rzeczywistość. Montaż może służyć równoległej lub chronologicznej akcji, a czasem z kolei ukazaniu samego znaczenia rozwoju wydarzeń. Warto też zauważyć, że nieprzemyślane, przypadkowe gesty i ruchy niekiedy nadają filmowej sytuacji większej wiarygodności. Ciekawostką jest, że produkcje skandynawskie bardzo ceniono i określano mianem pełnych wdzięku i szczerości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz