wtorek, 7 stycznia 2014

The Story of Film – Odyseja filmowa: odc. 1 (2011)

„Odyseja filmowa” nie jest typowym filmem dokumentalnym, ale barwną podróżą w przeszłość. Mark Cousins nie zasypuje bowiem widza niezliczoną ilością wiadomości, cytatów lub nazw. Zamiast tego skupia się jedynie na najbardziej fascynujących i zadziwiających faktach z historii, dziwnych pomysłach artystycznych oraz ważnych postaciach ze świata kinematografii.

Narrator uświadamia widzom, że większość naszych przekonań o filmach mija się z prawdą. Fałszywe jest oczywiście powszechne mniemanie, że o jakości  decyduje pieniądz. Tym, co liczy się naprawdę okazują się niezapomniane obrazy i oryginalne idee. Ciągłe próby i eksperymenty w tej dziedzinie prowadzą do wielu zaskakujących wniosków i nadają kierunek dalszym badaniom. Kino porównuje się do wehikułu współczucia i w ogóle emocji. Pozwala utożsamić się z bohaterami i razem z nimi wszystko głęboko przeżywać. Stanowi ono także specyficzny rodzaj sztuki: sztukę światła, dźwięku i prawdy. Wielkość danego dzieła zależy w dużej mierze od tych trzech cech. Należy wciągnąć widza w sam środek akcji i ani na chwilę nie pozwolić mu odwrócić wzroku od ekranu. Dynamizm nie zawsze wydaje się pożądany, powolne tempo wydarzeń pozwala się przecież delektować każdą minutą seansu. Pauzy, spokój i powściągliwość zamiast pośpiechu niekiedy są wyjątkowo cenne. Filmy to zwierciadło świata, źródło przyjemności oraz chęć ucieczki od codzienności do świata wyobraźni.

Narrator popiera swoje tezy przykładami, opierając się na ciekawych informacjach. Przypomina i przybliża sylwetki wpływowych postaci, takich jak: Frances Marion –  dwukrotna laureatka Oscara za najlepszy scenariusz, Alice Guy-Blaché – jedna z pierwszych reżyserek i szefowa wytwórni czy Lois Weber – aktorka, producentka, scenarzystka i reżyserka. Pierwsza odsłona „Odysei filmowej” prezentuje początki kina: od wynalezienia taśmy filmowej i kinematografu przez pierwsze produkcje nieme. Początkowe zainteresowania, fascynacje, znudzenie i ekscytacje nowymi odkryciami składają się na tę piękną historię. Podkreślając sens, liryczność i artyzm niektórych scen, twórcy nawiązują nie tylko do klasyki. Zwracają uwagę także na intrygujące ujęcia i rozwiązania techniczne.

Na przełomie lat w filmach występują pewne drobne podobieństwa. Kolejni reżyserzy inspirują się dziełami swoich poprzedników, niekiedy symbolicznie nawiązując w ten sposób do niedoścignionych przez siebie wzorców. Dokładne dopracowanie szczegółów okazuje się więc niezwykle pożądanym elementem. Steven Spielberg kłamie, żeby opowiedzieć prawdę: na spokojnej plaży kręci krwawe i brutalne zmagania żołnierzy. Ukazując przeszłość, niepostrzeżenie nagina rzeczywistość. Montaż może służyć równoległej lub chronologicznej akcji, a czasem z kolei ukazaniu samego znaczenia rozwoju wydarzeń. Warto też zauważyć, że nieprzemyślane, przypadkowe gesty i ruchy niekiedy nadają filmowej sytuacji większej wiarygodności. Ciekawostką jest, że produkcje skandynawskie bardzo ceniono i określano mianem pełnych wdzięku i szczerości.

Pod koniec narrator mówi, że choć wydaje się, że historia osiągnęła już swój punkt kulminacyjny, naprawdę dopiero się zaczyna. Odnosi się nie tylko do pozostałych czternastu odcinków tej serii, ale przede wszystkim do wciąż rozwijającego się i doskonalonego przemysłu filmowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz