„Odyseja filmowa” nie jest typowym filmem dokumentalnym,
ale barwną podróżą w przeszłość. Mark Cousins nie zasypuje bowiem widza niezliczoną
ilością wiadomości, cytatów lub nazw. Zamiast tego skupia się jedynie na
najbardziej fascynujących i zadziwiających faktach z historii, dziwnych
pomysłach artystycznych oraz ważnych postaciach ze świata kinematografii.
Narrator uświadamia widzom, że większość naszych
przekonań o filmach mija się z prawdą. Fałszywe jest oczywiście powszechne mniemanie,
że o jakości decyduje pieniądz. Tym, co
liczy się naprawdę okazują się niezapomniane obrazy i oryginalne idee. Ciągłe
próby i eksperymenty w tej dziedzinie prowadzą do wielu zaskakujących wniosków
i nadają kierunek dalszym badaniom. Kino porównuje się do wehikułu współczucia
i w ogóle emocji. Pozwala utożsamić się z bohaterami i razem z nimi wszystko
głęboko przeżywać. Stanowi ono także specyficzny rodzaj sztuki: sztukę światła,
dźwięku i prawdy. Wielkość danego dzieła zależy w dużej mierze od tych trzech
cech. Należy wciągnąć widza w sam środek akcji i ani na chwilę nie pozwolić mu
odwrócić wzroku od ekranu. Dynamizm nie zawsze wydaje się pożądany, powolne
tempo wydarzeń pozwala się przecież delektować każdą minutą seansu. Pauzy, spokój
i powściągliwość zamiast pośpiechu niekiedy są wyjątkowo cenne. Filmy to
zwierciadło świata, źródło przyjemności oraz chęć ucieczki od codzienności do
świata wyobraźni.
Na przełomie lat w filmach występują pewne drobne podobieństwa. Kolejni reżyserzy inspirują się dziełami swoich poprzedników, niekiedy symbolicznie nawiązując w ten sposób do niedoścignionych przez siebie wzorców. Dokładne dopracowanie szczegółów okazuje się więc niezwykle pożądanym elementem. Steven Spielberg kłamie, żeby opowiedzieć prawdę: na spokojnej plaży kręci krwawe i brutalne zmagania żołnierzy. Ukazując przeszłość, niepostrzeżenie nagina rzeczywistość. Montaż może służyć równoległej lub chronologicznej akcji, a czasem z kolei ukazaniu samego znaczenia rozwoju wydarzeń. Warto też zauważyć, że nieprzemyślane, przypadkowe gesty i ruchy niekiedy nadają filmowej sytuacji większej wiarygodności. Ciekawostką jest, że produkcje skandynawskie bardzo ceniono i określano mianem pełnych wdzięku i szczerości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz