sobota, 30 maja 2015

Dysonans, Skończony, Fragmenty May i Cyklista (filmy krótkometrażowe 55. KFF)

Dysonans (2015)
tytuł oryginalny: „Dissonance”
reżyseria: Till Nowak
scenariusz: Till Nowak
muzyka: Olaf Taranczewski, Frank Zerban
produkcja: Niemcy
gatunek: animacja, krótkometrażowy

Utalentowany pianista czuje się samotny i nie potrafi odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości. Pragnie odzyskać kontakt z ukochaną córką i choć raz dla niej zagrać. Marzy też o tym, żeby ktoś docenił jego talent i pasję. Ucieka w świat fantazji, kreując zjawiskową wizję, w której spełnia się w roli artysty.

Wystarczającym powodem, dla którego warto to dzieło obejrzeć jest niezwykła forma, w jakiej je zrealizowano. Akcja rozgrywa się bowiem na pograniczu animacji i filmu aktorskiego. Dwie warstwy przenikają się i silnie ze sobą współgrają. Największe wrażenie zrobiła na mnie scena, w której mężczyzna gra na klawiszach pianina obracającego się jakby w wielkim kołowrotku. Twórcy przywiązują uwagę do szczegółów, dzięki ich pomysłowości i bajecznej wyobraźni, świat wyimaginowany znajdujący się w głowie muzyka jawi się jako iście imponujące i cudownie surrealistyczne miejsce. Oczarowała mnie nie tylko oprawa wizualna, ale i również prosta, aczkolwiek poruszająca historia o potrzebie miłości i akceptacji.

Skończony (2015)
tytuł oryginalny: „Over”
reżyseria: Jörn Threlfall
scenariusz: Jörn Threlfall
muzyka: Lennert Busch
produkcja: Wielka Brytania
gatunek: krótkometrażowy

W spokojnej i niczym niewyróżniającej się dzielnicy Londynu znaleziono ciało mężczyzny. Na podstawie pozbawionych chronologii dziewięciu ujęć w planie ogólnym oraz zdjęć dowodowych widz ma rozwikłać zagadkę jego śmierci.

Film opiera się na faktach, przez całe czternaście minut nikt nie wypowiada ani jednego słowa. Kamera znajduje się nieruchomo, a my stajemy się ukrytymi obserwatorami zaburzonego nagle spokoju na osiedlu. Reżyser rozsypuje liczne wskazówki i jednocześnie części układanki wyjaśniającej, jak doszło do tragedii. Zręcznie stopniuje napięcie i prowadzi do niespodziewanego finału. Fascynująca koncepcja i nieco przejmujący sposób prowadzenia akcji sprawia, że seans zapewnia dużo wrażeń. Nie potrzeba wyszukanych dialogów, gry aktorskiej czy efektów specjalnych, żeby w tak krótkim czasie zaciekawić i zmusić do myślenia. 

Fragmenty May (2015)
tytuł oryginalny: „Fragments of May”
reżyseria: Maria Pia Fanigliulo
scenariusz: Maria Pia Fanigliulo, D. F. Wallace
muzyka: Charlie San
produkcja: Wielka Brytania
gatunek: krótkometrażowy

May jest architektem i zmaga się z silną depresją. Opowieść stanowi metaforę symbolicznej podróży chorych psychicznie pacjentów. Depresję przedstawiono jako przebywanie na innej, odległej od Ziemi planecie.

Narrację poprowadzono z perspektywy głównej bohaterki i poprzez jej komentarze z off-u. Różne fragmenty z jej życia przeplatają się ze sobą i składają na intrygujący wizerunek osoby z ciężkimi problemami. Sam pomysł wydaje się genialny i oryginalny. Niestety, po seansie wciąż mam mieszane uczucia. Opowieść mnie nie porwała, chwilami nawet trochę znudziła. Konstrukcja okazuje się nieco chaotyczna i chwilami niezrozumiała. Nie oznacza to jednak wcale, że tej produkcji nie warto obejrzeć. Subiektywnie mnie ona zupełnie nie urzekła, ale doceniam znakomite ujęcia, dobrą grę aktorską i nadającą nietuzinkowy klimat scenografię. 

Cyklista (2014)
tytuł oryginalny: „Zielbeeld”
reżyseria: Louise De Groef
scenariusz: Louise De Groef
muzyka: Tuur Florzioone
produkcja: Belgia
gatunek: krótkometrażowy

Leon jedzie samotnie rowerem do Francji, pragnąc odkryć, kim tak naprawdę jest. Uwielbia kontakt z naturą, ale w stosunku do ludzi zachowuje pewną powściągliwość. Po drodze robi zdjęcia i poznaje różne osoby.

To świetny przykład filmu manipulującego widzem i usypiającego jego czujność. Przez pierwsze osiem minut chłopak przemierza drogi pośród ładnych scenerii i wydaje się, że nic ważnego się nie dzieje. Nic bardziej mylnego. Nie mogłam przestać się zastanawiać, do czego tak naprawdę zmierza cała historia. Finał zaskakuje i okazuje się wręcz szokujący, zdecydowanie nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń. Warto poświęcić dwadzieścia minut i pozwolić twórcom się zwieść. Czy wspominałam już kiedyś, jak wielką przyjemność daje mi oglądanie krótkometrażówek? Najbardziej cenię wzruszające i nieprzewidywalne dzieła. „Cyklistę” z radością zaliczam do tej drugiej grupy. 

***
Filmy będą wyświetlane w konkursie krótkometrażowym w ramach 55. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. KFF odbędzie się w Krakowie od 31 maja do 7 czerwca 2015 roku.

Więcej informacji na oficjalnej stronie: www.krakowfilmfestival.pl
i Facebooku: http://www.facebook.com/krakowfilmfest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz