Uwielbiam słuchać muzyki filmowej, dlatego z dużym entuzjazmem
sięgnęłam po płytę Bruno Lohengren & The Progress Chamber Orchestra. Bruno
Lohengren jest polskim kompozytorem, mieszkającym w Edynburgu. Utwory
nagrał w Studiu Radia Gdańsk, masteringował je Simon Gibson w Abbay Road
Studios w Londynie.
Na ten debiut składają się barwne utwory na orkiestrę smyczkową. Płyta cechuje się spokojnym, nieco
melancholijnym klimatem. Dominują w niej raczej subtelne i łagodne brzmienia,
zgrabnie i ciekawie przeplatające się z mocniejszymi dźwiękami. Muzyka porywa,
uspokaja i wprawia w dobry nastrój. Słucha się jej naprawdę dobrze i z przyjemnością. Moim zdaniem, mogłaby posłużyć nawet jako świetne tło filmowe.
Kilka kompozycji szczególnie mnie zaintrygowało, wszystkie są niebanalne,
niezwykle emocjonujące i pełne pasji. Urzekły mnie tez fortepianowe oraz
skrzypcowe motywy przewodnie. Pomimo zasadniczych różnic, utwory mają ze sobą
wiele wspólnego, dzięki czemu płyta stanowi spójną całość.
Album Bruna Lohengrena przypadnie do gustu najprawdopodobniej
głównie miłośnikom muzyki filmowej i klasycznej. Zdecydowanie warto jednak dać
mu szansę. Polecam!
Piękny jest ten utwór! Z tego co piszesz wnioskuję, że reszta płyty też nie gorsza :)
OdpowiedzUsuńPłyta sympatyczna.
OdpowiedzUsuń