sobota, 7 grudnia 2013

Wzorce osobowe w filmach Tima Burtona cz. 2 - Sweeney Todd i Ichabod Crane


„Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street” to zdecydowanie najdziwniejszy film w karierze Burtona, jest to bowiem musical z elementami thrillera i horroru. Główny bohater wiódł niegdyś szczęśliwe i poukładane życie u boku ukochanej żony. Niczego mu nie brakowało: miał nowonarodzoną córkę, dobrą pracę i ładny dom. Jego sielankowe życie zostało jednak gwałtownie przerwane, gdy przebiegły i bezwzględny sędzia zesłał go na wygnanie. Po latach Benjamin Barker powraca do zniszczonego i szarego Londynu, aby odnaleźć rodzinę. Dowiaduje się jednak, że żona została brutalnie zgwałcona i zamordowana, a dziecko porwane przez sędziego. W jednej chwili następuje w nim ogromna zmiana, a z dawnego, dobrodusznego człowieka nie pozostaje już ani śladu. Tragiczne wydarzenie pozostawia na nim trwałe piętno i uraz na całe życie. Nie chce i nie potrafi pogodzić się ze stratą, za wszelką cenę pragnie odzyskać córkę. Życie traci dla niego sens, nie dba już nawet o przyszłe konsekwencje swoich działań. 


Pogrążony w smutku, złości i rozpaczy postanawia na dobre porzucić dawną osobowość i nazwisko. Poprzysięga zemstę i zawiera krwawy interes z kucharką, panią Lovett. Pod pseudonimem Sweeney Todd otwiera zakład fryzjerski, w którym podcina gardła niewinnym klientom, a kobieta wykorzystuje ich mięso do produkcji ciastek. Mężczyzna nie może pogodzić się z rzeczywistością, budzą się w nim skłonności sadomasochistyczne. Popada w czyste szaleństwo i jedyną rzeczą, która zaczyna się dla niego liczyć jest zemsta. Nie dostrzega uczuć, jakimi darzy go wspólniczka, osiągnięcie własnego celu staje się dla niego priorytetem. Golibroda nie odczuwa ani krzty poczucia winy u siebie, gdy z zimną krwią morduje bezbronnych. Za swojej cierpienie obarcza świat, który wydaje mu się obcy i przerażający. Ostatecznie zabija nie tylko wszystkie osoby stojące na mu na drodze, ale nawet te, najbardziej mu drogie. Sam umiera w bólu i nieszczęściu.


Tajemnicza seria morderstw w Sleepy Hollow nie jest jedynym problemem głównego bohatera „Jeźdźca bez głowy”. Po śmierci matki za czasów jego dzieciństwa, Ichabod Crane zupełnie zamknął się w sobie oraz zatracił w smutku i rozpaczy. Bardzo ją kochał i cierpiał, gdy została spalona żywcem za praktykowanie czarów. Nigdy nie wierzył w siły nadprzyrodzone, dlatego wciąż uważa, że kobieta była niewinna. Mężczyzna po wielu latach nadal nie może pogodzić się z wyrokiem losu i uporać psychicznie z tragedią. Stara się nie myśleć o rodzicu i nie rozpamiętywać na nowo wszystkich wspólnych chwil, ale nawet we śnie wciąż dręczą go bolesne wspomnienia. Nie potrafi po prostu pozostawić za sobą przeszłości i cieszyć się chwilą, ma traumę do końca życia. Tkwi w bólu i żałobie po stracie, niepewny własnej przyszłości. Nie skupia się na realizacji marzeń, tylko całkowicie poświęca się czasochłonnej pracy. Jego życie prywatne się nie rozwija, jest samotny i nie czuje nawet potrzeby nawiązania bliższej relacji z innym człowiekiem. Wydaje mu się, że sprawa jeźdźca bez głowy stanowi idealną okazję do oderwania się od przytłaczającej rzeczywistości. W czasie śledztwa kieruje się surowa logiką i działa racjonalnie, nie wierzy w istnienie zjawy. Nie dopuszcza do siebie myśli o istnieniu magii, ponieważ podświadomie chce nadal pokłada nadzieję w cnotliwość swojej matki. 

1 komentarz:

  1. ciekawy blog, szkoda, że troszkę krótko, czuję jakiś niedosyt po opisaniu charakteru, myślałam, że rozważania się pogłębią :) niemniej to dwie niesamowite postacie

    OdpowiedzUsuń