poniedziałek, 26 grudnia 2016

Sense8 - A Christmas Special (2016)


Po seansie pierwszego sezonu „Sense8” miałam wiele mieszanych uczuć. W recenzji (TUTAJ) przyznałam, że fabuła chwilami mnie znudziła i nie potrafiłam się zaangażować emocjonalnie w każdy z wątków. Doceniłam jednak fascynujące dylematy moralne, różnorodność bohaterów i konwencji. Kiedy dowiedziałam się, że tuż przed Świętami będzie miał premierę odcinek specjalny, mocno się podekscytowałam. Jest bowiem w tym serialu coś wyjątkowo intrygującego i pociągającego. Coś, co sprawia, że wciąż mam ochotę go oglądać.

Trwający aż dwie godziny “A Christmas Special” ujął mnie przede wszystkim zmysłowym klimatem oraz cudownymi chwilami beztroski i zapomnienia. Kiedy losy ósemki postaci splatają się ze sobą, naprawdę  docenia się szaloną i bezkompromisową wizję twórców. Po raz kolejny łamią schematy i udowadniają, że mają niezwykłe wyczucie estetyki. Szczególne wrażenie robią sceny świętowania urodzin i „mentalnej” orgii. Są znakomicie rozplanowane, zagrane i nakręcone. Zdjęcia i montaż perfekcyjnie współgrają z dynamiczną ścieżką dźwiękową.


Bohaterowie stają przed kolejnymi wyzwaniami i problemami. Coraz lepiej się komunikują i panują nad emocjami. Pomimo tego, że mogą skorzystać z pomocy pozostałych, mają sprawy, z jakimi muszą zmierzyć się sami. Niestety, zamiast autentycznie działać głównie snują przemyślenia. Odcinek specjalny cierpi na dokładnie ten sam problem, co pierwszy sezon – fabuła posuwa się do przodu niemiłosiernie wolno. Na ekranie rozgrywa się dużo, ale ostatecznie wszyscy niewiele się rozwijają, a niektórzy wręcz kolejny epizod pozostają w identycznej pozycji. Jeżeli ma się do dyspozycji aż osiem różnych osobowości, trzeba sprawić, żeby każda przykuła uwagę. Połowa wątków nie wnosi nic nowego do serialu. Historie Wolfganga, Riley i Willa zupełnie mnie nie pochłonęły. Zaangażowałam się jednak w to, co się dzieje z Lito, Nomi i Kalą. Rewelacyjnie powiązano scenę, w której Lito i Hernando odbierają ataki ze strony dziennikarzy ze sceną frustracji Kali wobec męża. Błyskotliwa metaforyka i sugestywny przekaz. Spodobało mi się również nawiązanie do zmiany aktora w roli Capheusa – „Wyglądasz trochę inaczej.”.

Choć twórcy mogliby lepiej rozdysponować czasem i nadać nieco tempa akcji, świąteczny odcinek „Sense8” ogląda się przyjemnie. Na pewno sięgnę po drugi sezon.
Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz